Policjanci wykazali uchybienia, które ich zdaniem uniemożliwiały przeprowadzenie imprezy masowej o podwyższonym ryzyku, a za taki został uznany finał Pucharu Polski.
Gdy w ubiegłym tygodniu pytaliśmy policję o ewentualne zagrożenia otrzymaliśmy odpowiedź, że ich strony ich nie ma. Co się zmieniło przez kilka dni - pytamy Macieja Daszkiewicza z biura prasowego komendy wojewódzkiej policji. - Każdy dzień przynosi nowe okoliczności, dlatego wtedy nie mieliśmy zastrzeżeń, a pojawiły się one kilka dni później - tłumaczy. Jakie są te nowe okoliczności - dopytujemy.
Brak pełnej indentyfikacji
- Uznaliśmy, że sposób dystrybucji biletów przez internet spowoduje brak możliwości pełnej identyfikacji kibiców - wyjaśnia nadkomisarz Daszkiewicz. - Ktoś może kupić bilet i przekazać go innej osobie - dodaje.
Jednak organizatorzy finału szybko ustosunkowali się do zastrzeżeń policji i zdecydowali, że wszyscy udający się na mecz muszą mieć przy sobie, oprócz biletu także dowód tożsamości.
Uchybienia na Zawiszy
Okazało się, że nie była to jedyna przyczyna negatywnej decyzji policji. - Wyliczyliśmy też kilka uchybień na samym obiekcie - przyznaje nadkomisarz Daszkiewicz. - Mieliśmy kilka uwag dotyczących monitoringu, sposobu wprowadzania kibiców Lecha, stworzenia stref buforowych między kibicami, brak przegród, które uniemożliwiałyby swobodne przechodzenie kibiców między sektorami - wylicza.
To wszystko zostało przekazane organizatorom i prezydentowi Bydgoszczy, który wydaje pozwolenie na organizację imprezy masowej.
Prezydent dał zgodę
Jednak negatywna opinia policji nie jest wiążąca dla prezydenta miasta. On bierze ją pod uwagę, ale nie musi się do niej stosować. I tak też uczynił Rafał Bruski decydując, że finał się odbędzie.
Stadion do sprawdzenia
Policjanci jeszcze dwukrotnie będą sprawdzali stadion Zawiszy przed meczem. Chcą przekonać się czy po ich zastrzeżeniach usterki zostały zlikwidowane. - Zależy nam, by impreza została przeprowadzona w sposób bezpieczny - twierdzi nadkomisarz Daszkiewicz. - Przecież nam wszystkim zależy, żeby żadne inne aspekty nie przesłoniły strony sportowej - dodaje.