Torunianie już 5. raz z rzędu wezmą udział w imprezie. Najprzyjemniejsze wspomnienia mają z 2005 r., kiedy w Nowym Targu pokonali po karnych 5:4 tamtejsze Podhale i zdobyli trofeum. W obecnej ekipie TKH jest kilku hokeistów, którzy pamiętają tamten triumf.
W innych edycjach turnieju finałowego "Stalowe Pierniki'' odpadały w półfinale, za pierwszym razem z Podhalem, w dwóch ostatnich edycjach z GKS Tychy. I właśnie z tyszanami zgrają w półfinale gdańskiej imprezy. Będzie doskonała okazja do rewanżu w myśl przysłowia: "do trzech razy sztuka''.
- Nie będzie łatwo, bo Tychy to niezwykle silna drużyna i dla mnie główny pretendent do medali w tym sezonie - przestrzega Andrzej Masewicz, drugi szkoleniowiec TKH. - Jak się wszyscy sprężą i zagrają na pełnię swoich możliwości, to jest szansa na wygraną - dodaje asystent trenera Jarmo Tolvanena.
W tym sezonie torunianom nie szło w meczach z tyskim zespołem. Z reguły przegrywali i to wysoko. Dopiero niedawno (21.12) udało się ich pokonać po rzutach karnych, chociaż do 48. minuty TKH prowadził 3:0. - Wystarczył jeden błąd i wszystko się posypało - wspomina trener Masewicz. - Odrobili straty i doprowadzili do dogrywki, co pokazuje jak silnym są zespołem. Jednak mamy nad nimi minimalną przewagę psychologiczną, bo to my lepiej wykonywaliśmy karne i wygraliśmy mecz - twierdzi drugi szkoleniowiec.
Gdyby nie fatalny mecz w Nowym Targu, przegrany aż 0:6, to końcówka pierwszego etapu PLH byłaby bardzo udana dla TKH. Przypomnijmy, że torunianie urwali punkty dwóm najlepszym ekipom poprzedniego sezonu czyli Tychom i Cracovii. Jednak wahania formy i takie sromotne porażki jak w Nowym Targu chwały toruńskim zawodnikom nie przynoszą.
Po ostatnim meczu torunianie mieli trzy dni wolnego i na treningu spotkali się w sobotę. Z zespołem ćwiczył już Michal Mravec, z którym umowę podpisano 23 grudnia. - Wszystkie formalności udało się załatwić i Słowak zagra w Gdańsku - informuje Paweł Gurtowski, p.o. prezesa klubu. - Jest w normalnej dyspozycji i widać, że cały czas jest w treningu - chwali popularnego ,Mrówę'' trener Masewicz.
Dziś po porannym rozjeździe drużyna uda się do Gdańska. Tam do ekipy dołączą trener Tolvanen i Teemu Paakkarinen, którzy święta spędzali w rodzinnej Finlandii.
Władze PZHL dla triumfatora PP przygotowali nagrodę pieniężną w wysokości 30 tysięcy złotych, jest więc o co grać. Przypomnijmy, że prócz torunian krajowy puchar zdobyli: GKS Tychy (trzy razy) i Podhale oraz Unia Oświęcim (po dwa razy).
Spotkanie TKH - GKS rozpocznie się o godz. 15.30. Cztery godziny później potyczka Stoczniowca z Cracovią. Oba spotkanie pokaże TVP Sport.
DARIUSZ KNOPIK