Zobaczcie, co powiedział po zakończeniu przygody z Voice of Poland i co powiedziała jego trenerka Margaret.
Tadeusz Seibert pochodzi z Malborka, ale do Bydgoszczy ma ogromny sentyment. Jest absolwentem miejscowej Akademii Muzycznej.
Bydgoszcz to przede wszystkim Akademia Muzyczna, gdzie studiował na kierunku wokalistyka jazzowa i muzyka rozrywkowa. Z rekrutacją na studia na bydgoską uczelnię wiąże się zresztą pewna anegdota.
- Ciągnęło mnie do aktorstwa - mówi Tadeusz Seibert. - Zdawałem nawet na studia teatralne do Krakowa i Warszawy. Jednak mój kuzyn Adam przekonał mnie, żebym spróbował na Akademię Muzyczną w Bydgoszczy. "Ja idę na fortepian, a ty na śpiew" - powiedział. No i podjąłem wyzwanie. Jak przyjechałem, spodobało mi się. Upewniłem się, że śpiewanie, to właśnie jest coś, co chce w życiu robić. Egzamin praktyczny na studia zdałem (był pierwszy na liście na wokalistykę jazzową - przyp. red.), ale wtedy nie znałem jeszcze wyników matury. Niestety, oblałem matematykę. Zabrakło mi zaledwie 1 punktu. Na szczęście, sierpniowa poprawka była do przodu. Musiałem jednak ponownie przystąpić do egzaminu na studia. Nie zapomnę min członków komisji, gdy wszedłem do sali. To było zaskoczenie. "Przecież pan zdał. Co pan tutaj robi?" - usłyszałem.
Jego mistrzowskie wykonanie utworu - "Spragniony" na "Przesłuchaniach w ciemno" podbiło serca widzów i internautów. A juror Kamil Bednarek, który śpiewa tę piosenkę, skwitował ten występ jednym zdaniem: "Sam lepiej bym tego nie wykonał".
O Tadeuszu przeczytaj więcej: TUTAJ >>>>>
W finale zachwycił jurorów, wykonaniem piosenki z Margaret "Say Something", a potem wyjątkowym wykonem piosenki z repertuaru Czesława Niemena, którego piosenki bardzo lubi śpiewać.
Z walki o tytuł Najlepszego Głosu Odpadł tuż przed wykonem swojego singla.
