
- Ktoś musi się tym zajmować, choć myślę, że zakład pogrzebowy ma trochę trudniej. Oni mają do czynienia ze zwłokami, niekiedy rozczłonkowanymi, a my - z tym, co po tych zwłokach zostaje. Widzimy dużo krwi, widzimy tkanki, ale samego ciała zwykle nie - mówi Mateusz Węgorowski, prezes i współwłaściciel firmy Bio-Clean z Włocławka, która zajmuje się sprzątaniem po zgonach, pożarach i szeroko pojętą dekontaminacją.

- Ktoś musi się tym zajmować, choć myślę, że zakład pogrzebowy ma trochę trudniej. Oni mają do czynienia ze zwłokami, niekiedy rozczłonkowanymi, a my - z tym, co po tych zwłokach zostaje. Widzimy dużo krwi, widzimy tkanki, ale samego ciała zwykle nie - mówi Mateusz Węgorowski, prezes i współwłaściciel firmy Bio-Clean z Włocławka, która zajmuje się sprzątaniem po zgonach, pożarach i szeroko pojętą dekontaminacją.

- Ktoś musi się tym zajmować, choć myślę, że zakład pogrzebowy ma trochę trudniej. Oni mają do czynienia ze zwłokami, niekiedy rozczłonkowanymi, a my - z tym, co po tych zwłokach zostaje. Widzimy dużo krwi, widzimy tkanki, ale samego ciała zwykle nie - mówi Mateusz Węgorowski, prezes i współwłaściciel firmy Bio-Clean z Włocławka, która zajmuje się sprzątaniem po zgonach, pożarach i szeroko pojętą dekontaminacją.

- Ktoś musi się tym zajmować, choć myślę, że zakład pogrzebowy ma trochę trudniej. Oni mają do czynienia ze zwłokami, niekiedy rozczłonkowanymi, a my - z tym, co po tych zwłokach zostaje. Widzimy dużo krwi, widzimy tkanki, ale samego ciała zwykle nie - mówi Mateusz Węgorowski, prezes i współwłaściciel firmy Bio-Clean z Włocławka, która zajmuje się sprzątaniem po zgonach, pożarach i szeroko pojętą dekontaminacją.