Co ciekawe, jeszcze rok temu trzech na pięciu przedsiębiorców deklarowało, że mając perspektywę porównywalnych zarobków u kogoś, wolałoby pracować na etacie niż prowadzić własną firmę.
Wśród ankietowanych, którzy wzięli udział w badaniu „Przedsiębiorca a sukcesja” przeprowadzonym przez Keralla Research na zlecenie Rzetelnej Firmy, zdecydowana większość rozpatruje pozostawienie własności i władzy w rodzinie.
Cukiernia Sowa Bydgoszcz. Zawojuje łódzką "Sukcesję"?
Swoje dzieci w roli następców widzi 76 proc. przedsiębiorców z sektora MSP (Małe i Średnie Przedsiębiorstwa). Główny powód to łatwiejszy start w przyszłość, bo potomek ma już gotowy biznes – uważa tak ponad połowa ankietowanych. 46 proc. mówi wprost – byłoby szkoda rodzinnego interesu, gdyby dzieci nie zdecydowały się na jego przejęcie. Trzecim najczęściej wymienianym argumentem jest przekonanie, że własna firma da potomstwu niezależność. Na taki argument wskazało dwóch na pięciu właścicieli biznesów.
Gdy biznes prowadzą w pojedynkę...
Swoje dzieci w roli sukcesora zdecydowanie częściej widzą przedsiębiorcy, którzy prowadzą biznes w pojedynkę, w odróżnieniu do właścicieli firm, zatrudniających od 50 do 249 osób.
– To zaskakujące. Samozatrudnienie oznacza najczęściej brak czasu na urlop czy długi weekend, bo szef sam jest dla siebie pracownikiem – tłumaczy Mirosław Sędłak, prezes Rzetelnej Firmy. - Wszystkiego musi sam dopatrzeć, o wszystko samemu zadbać. Jeśli firma przestaje prosperować nawet na chwilę, nie osiąga dochodów. Dlatego można byłoby oczekiwać, że prowadzący biznes w pojedynkę nie będą chcieli podobnego losu dla swoich dzieci - Ponadto, średnie firmy mają większe możliwości przekazania zarządzania zewnętrznym ekspertom – dodaje.
Pierwsza fala sukcesji
Zaskakujący może być też fakt, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu w innym badaniu Rzetelnej Firmy na pytanie czy biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej zdecydowaliby się drugi raz na rozkręcenie własnego biznesu, aż 27 proc. przedsiębiorców odpowiedziało „zdecydowanie nie”. Aż trzech na pięciu biznesmenów mając do wyboru tą samą pensję we własnej firmie, a u kogoś na etacie, wybrałoby etat.
Tworzywa sztuczne. Mieszkanka małych Katarzynek zbudowała prężną firmę, zatrudniła 350 osób!
– Ta zmiana nastrojów może wynikać z pierwszej fali sukcesji, która w najbliższym czasie będzie zauważalna w rodzimej gospodarce. W Polsce bowiem około 80 procent rodzinnych przedsiębiorstw powstało w pierwszej połowie lat 90-tych. Właścicielami firm byli w dużej części ówcześni trzydziestolatkowie. Teraz założyciele są już w takim wieku, że poważnie zastanawiają się nad tym, kto będzie sukcesorem ich majątku. W końcu, prędzej czy później zbudowane przez nich firmy będą musiały trafić w czyjeś ręce. Jak pokazują wyniki badania, przedsiębiorcy chcą, by to właśnie ich potomstwo przejęło stery – komentuje prezes Rzetelnej Firmy.
