Starosta Stanisław Skaja oczywiście martwi się tym, że wspólny z miastem projekt renowacji zabytkowych murów i fosy nie dostał unijnego dofinansowania. - Były lepsze projekty, więc nasz odpadł - mówi krótko.
Za bardzo nie ma zamiaru przejmować się tym, co miasto zrobi z fosą, bo sam ma na głowie muzealne baszty. - Fosa to rzecz miasta - podkreśla.
A co w ratuszu myślą o fiasku w RPO? - Będziemy próbowali zdobyć pieniądze z innych źródeł - mówi Tomasz Kamiński, dyrektor wydziału programów rozwojowych. - Nie wykluczamy też własnych.
Co do pieniędzy z zewnątrz to nie ma jeszcze jasności, skąd mogłyby być. - Skoro byliśmy za mało przebojowi w RPO, to trudno, żeby udało się w ogólnopolskich programach - kwituje Michał Karpiak z tego samego wydziału. - Ale jesteśmy teraz na etapie badania możliwości i na razie trudno powiedzieć, co z tego wyniknie. Czas nas tak bardzo nie goni, możemy spokojnie analizować.
Dyrektor wydziału komunalnego Jarosław Rekowski podkreśla, że jest już decyzja o remoncie murów przy ul. Sukienników. Te akurat bardzo się sypią i ich naprawa jest rzeczą pilną. Z fosą, zdaniem Rekowskiego, aż tak bardzo nie trzeba się spieszyć.
Chociaż dyrektor uważa, że akurat ten etap, który zakłada powstanie zaplecza technicznego i toalet w tym miejscu, mógłby być zrealizowany szybciej, bo o sanitariatach wciąż słychać, że jest ich za mało. - Na razie nie mamy nawet koncepcji i jesteśmy w głębokich powijakach - mówi. - Program zmian w fosie był bardzo bogaty, z nowymi urządzeniami, oświetleniem, monitoringiem. Może trzeba będzie podzielić tę inwestycję i robić ją etapami?
Czy da się to zrobić z budżetu? Dość karkołomne, bo to wydatek kilku milionów złotych.