Do zdarzenia doszło w Malawie w gminie Bircza. W jednym ze starych, zaniedbanych bloków na uboczu wsi mieszka Janusz M. Ma 41 lat, jest na rencie, nie ma żadnej bliskiej osoby. Jak twierdzą sąsiedzi z bloku, nikomu nawet przez myśl by nie przeszło, że może mieć coś poważnego na sumieniu. Okazało się jednak, że bardzo się mylili.
Koszmar rozpoczął się w 2006 roku. Zwabił wtedy trzy 11-letnie sąsiadki do swojego mieszkania i zrobił im rozbierają sesję zdjęciową.
Przeczytaj też: Koszmar trwał sześć lat. Gwałcił... 13-latek, najmłodsza dziewczynka miała 2 lata.
Sprawa wydała się przypadkiem. Na policję zadzwonili pracownicy punktu fotograficznego,w którym Janusz M. chciał wywołać film. Mężczyzna szybko został zatrzymany i tymczasowo aresztowany. Sąd nie miał wątpliwości co do jego winy. Sprawiedliwości nie stało się jednak zadość.
- Do tej pory nie trafił za kraty, gdzie jego miejsce - powiedziała dla Nowin 24 pani Danuta, mama pokrzywdzonej dziewczynki. Jak przyznała, cały czas mija dziewczynki na schodach i po prostu śmieje się im w twarz.
Przeczytaj również: Najbrutalniejsi gwałciciele w Polsce. Oni siali strach wśród kobiet.
Sąd najpierw dwukrotnie odroczył wykonanie kary. Później ją warunkowo zawiesił na okres próby 4 lat.
- Podstawą wydania orzeczenia był zły stan zdrowia skazanego - tłumaczy dla Nowin 24 sędzia Małgorzata Reizer, rzecznik Sądu Okręgowego w Przemyślu. - Uwzględniono fakt, że wcześniej nie wchodził w konflikt z prawem. Dozorujący go kurator wystawił pozytywną opinię, nie wpłynęły formalne skargi o niewłaściwym zachowaniu.
Rodzice są załamani. Policjanci obiecują, że mężczyzna jest bacznie przez nich obserwowany.
Źródło: Janusz M. fotografował nagie dziewczynki z bloku. Nie trafił do więzienia, codziennie spotyka swoje ofiary na klatce - www.to.com.pl.
Udostępnij
