Żuraw Gniewino - Franz Astoria Bydgoszcz 90:85 (24:17, 17:26, 17:20, 32:22)
Stan rywalizacji play off: 1-1.
ŻURAW: Strychalski 25 (1), 6 as., Kobus 16 (2), Zimniewicz 16, 7 zb., Wilk 12, 12 zb., Matysiak 6 (2) oraz Pawłowski 9, Igliński 3, Grujić 3 (1), Nosek 0, Bichowski 0, Podbielski 0.
FRANZ ASTORIA: Bierwagen 26 (1), 6 zb., Laydych 21 (3), Lewandowski 12 (3), 8 as., Szopiński 12, 4 as., Szyttenholm 7 oraz Rąpalski 3, 6 zb., Czyżnielewski 2, Pagacz 1, Barszczyk 1, Andryańczyk 0, Gierszewski 0, Szafranek 0.
Mecz w wykonaniu obu drużyn był bardzo nierówny. Początek to lepsza gra gospodarzy, szczególnie Matysiaka (2x3) i Strychalskiego (8 pkt.), ale też szybkie 3 faule Zimniewicza i Pawłowskiego. W Astorii nieźle spisywali się Laydych (7) i Bierwagen (6). W pierwszej "5" zagrał Szyttenholm, ale widać było, że po zbiciu płuca nie jest w pełni sił. Ostatecznie trafił 3 z 5 rzutów, nie miał zbiórki i popełnił 5 fauli.
Gospodarze zdecydowanie wygrywali tablice, szczególnie atakowaną, gdzie brylował Wilk (w sumie 12 zb., 7 w ataku!). W 2. kwarcie utrzymywała się kilkupunktowa przewaga Żurawia, bo wciąż skuteczny był Strychalski. Trafił 8/9 z wolnych i 3/4 z gry, 8 pkt. miał na koncie Wilk. Z czasem jednak bydgoszczanie poprawili obronę, wciąż trafiał duet Laydych (16, w sumie 6/6 za 1, 6/8 z gry) - Bierwagen (12, w sumie 5/6 za 1, 10/14 z gry) i przewaga w końcówce zaczęła topnieć. Końcówkę Astoria wygrała 14:4 i wyszła na 2-punktowe prowadzenie.
Świetna dla gości była 3. kwarta, w której punktowała cała "5" Franz Astorii. Było już 49:55, 58:63, a gdy na początku 4. kwarty z dystansu trafił Bierwagen - 58:66. Niestety, potem było dużo gorzej. Znów słaba zbiórka, aż 6 strat w kluczowych akcjach, nieskuteczność i przede wszystkim faule! Kłopoty z nimi miał przez 30 minut Żuraw (szczególnie wysocy), ale to astorianie zaczęli spadać jak ulegałki: Szyttenholm, Barszczyk, Szopiński, z 4 grali Rąpalski i Lewandowski (29-21 w faulach).
W 35. min był remis 70:70, potem gospodarze odskoczyli, bo nasz zespół nie potrafił zatrzymać Zimniewicza, dwie "3" trafił Kobus, jedną Grujić, a w końcówce nie do zatrzymania był Strychalski. Po "3" Laydycha było jeszcze 76:75, ale wtedy rozgrywający Żurawia trafił za 2, wolnego, potem dwa kolejne i znów za 2 i było 83:75. Po dwóch "3" Lewandowskiego (3/8) robiło się jeszcze 83:78 i 88:85, ale gospodarze nie mylili się na linii wolnych i dowieźli pewnie zwycięstwo.
We Franz Astorii zabrakło trochę Szyttenholma, nieco słabszy mecz zagrał Szopiński (4 straty), za mało wnieśli tym razem rezerwowi (2/8 z gry, 3/8 za 1, 11 fauli, 4 straty).