Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Frekwencja w bydgoskich szkołach. Były dni, że w klasach brakowało po 10 uczniów

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Sezon na infekcje i pandemia powodują, że w bydgoskich szkołach z frekwencją wśród uczniów bywa różnie.
Sezon na infekcje i pandemia powodują, że w bydgoskich szkołach z frekwencją wśród uczniów bywa różnie. Arkadiusz Wojtasiewicz/Archiwum
Koronawirus przyśpiesza. W poniedziałek (5 października) kolejne bydgoskie szkoły zmuszone były przejść na hybrydowy tryb pracy. Tymczasem zaczął się sezon na infekcje. Z frekwencją w szkołach i przedszkolach bywa różnie.

- Sytuacja z koronawirusem jest bardzo dynamiczna - mówiła nam w poniedziałek przed południem Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy. - Na tę chwilę pozytywny wynik testu na COVID stwierdzono u ucznia Zespołu Szkół nr 19 (liceum). Forma hybrydowa zajęć będzie tu od 5 do 8 października. Na kwarantannie przebywają uczniowie jednej klasy i 3 nauczycieli. Ta klasa będzie miała nauczanie w formie zdalnej.

Wszyscy byli dyspozycyjni

To niejedyna szkoła, w której z początkiem tego tygodnia koronawirus dał o sobie znać. Forma hybrydowa zajęć będzie prowadzona też w najbliższych dniach w trzech innych szkołach. Pozytywny wynik testu stwierdzono u ucznia IV LO, ucznia Zespołu Szkół Elektronicznych oraz ucznia SP nr 31 z Oddziałami Sportowymi i Mistrzostwa Sportowego.

- U nas jedna klasa i 8 nauczycieli przebywają na kwarantannie - mówi Katarzyna Kijewska-Południak, dyrektor IV LO. - Do 11 października w tej klasie prowadzone będzie nauczanie zdalne. Cały mechanizm zadziałał bardzo sprawnie. Rodzic dziecka, które uzyskało wynik pozytywny, zachował się bardzo odpowiedzialnie i świadomie. Już w weekend poinformował nas o sytuacji. To sprawiło, że mogliśmy działać. Kontakt z sanepidem i z Wydziałem Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Bydgoszczy, mimo weekendu, też był bardzo sprawny. Wszyscy byli dyspozycyjni. Nauczyciele, którzy są na kwarantannie czują się dobrze i wyrazili chęć pracy. Prowadzą nauczanie zdalne. W pozostałych klasach frekwencja jest dobra. Nie odnotowaliśmy zwiększonej absencji.

Do piątku (9 października) na kwarantannie będą z kolei uczniowie jednej klasy i czworo nauczycieli SP nr 31 z Oddziałami Sportowymi i Mistrzostwa Sportowego.

- Tylko ta klasa ma nauczanie w formie zdalnej - mówi Aleksandra Kuś, dyrektor szkoły. - Pozostali pracują normalnie. Frekwencja w pozostałych klasach jest na razie dobra. Mamy tylko pojedyncze nieobecności spowodowane przeziębieniami wśród uczniów. Rodzice w tej kwestii są bardzo zdyscyplinowani i nie posyłają chorych dzieci do szkoły.

Nawet 10 nieobecnych

Normalnie już pracuje Szkoły Podstawowej nr 65 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi, w której wcześniej pozytywny wynik testu na koronawirusa stwierdzono u pracownika.

- W poniedziałek po pierwszej lekcji frekwencja w większości klas wynosiła 90 proc. Były też takie, gdzie obecni byli wszyscy - mówi Małgorzata Rogowska, dyrektor SP nr 65. - Trzymamy reżim sanitarny. Na przerwach uczniowie noszą maseczki. Muszę też pochwalić rodziców, którzy wzięli sobie do serca nasze apele. Uczniowie, którzy są przeziębieni zostają w domach.

W SP nr 32 w poniedziałek też z frekwencją nie było źle.

- Około 90 proc. uczniów jest obecnych w szkole - mówi Arletta Popławska, dyrektor szkoły. - Mamy też 2 uczniów na kwarantannie, bo zgłoszono nam, że rodzice mieli kontakt z osobami zakażonymi.

W SP nr 18 jest, co prawda, więcej nieobecności niż na początku września, ale...

- Głównie spowodowane jest to tym, że uczniowie są przeziębieni, mają katar - mówi Eugeniusz Sobieraj, dyrektor SP nr 18. - Jednak nie ma takiej sytuacji, że z powodu infekcji połowy klasy nie ma.

W SP nr 35 niemal każdego dnia wykonywane są telefony do rodziców, by odebrali dzieci ze szkoły.

- Wzywamy rodziców, gdy uczniowie zgłaszają, że źle się czują lub mają podwyższoną temperaturę - mówi Aleksandra Gulbinowicz-Kotowska, dyrektor szkoły. - Najgorzej z frekwencją było w ubiegłym tygodniu. W niektórych starszych klasach nieobecnych było nawet po 10 uczniów. W poniedziałek było już lepiej.

Rodzice na medal

W wielu przedszkolach rodzice także podchodzą do sprawy bardzo odpowiedzialne.

- Dzieci chore zostają w domach - mówi Iwona Olejnik, dyrektor Przedszkola nr 43 "U Krecika Szybownika". - Jeśli któryś z maluchów czuje się źle, to rodzice natychmiast otrzymują informację i zabierają dzieci z przedszkola. Podziękowałam nawet rodzicom za zrozumienie, bo spisują się naprawdę bez zarzutu. W naszym przedszkolu wypracowaliśmy procedury, które się sprawdzają. W poniedziałek na 220 dzieci obecnych było 170. W poprzednim tygodniu ta liczba wahała się między 160 a 170 osób, czyli nie jest źle. W ostatnich dniach kilkoro dzieci uczęszczających do naszego przedszkola przebywało też na kwarantannie, bo mieli rodzeństwo w szkole, gdzie wcześniej wykryto przypadek koronawirusa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Frekwencja w bydgoskich szkołach. Były dni, że w klasach brakowało po 10 uczniów - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska