Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gąsawa > Kiedyś miasto, dziś wieś

Tekst i fot. ADRIANNA
Choć Gąsawa jest wioską, często można tu usłyszeć, jak ludzie wybierając się na Rynek, mówią: "Idę teraz na miasto".

I ten zwrot się przyjął. Może dlatego, że do roku 1934 Gąsawa posiadała prawa miejskie? Dziś jest tutaj siedziba władz gminy oraz prężnie działające sołectwo.
- Są cztery "dzielnice"Gąsawy wylicza sołtys, Bogdan Ciesielski. - Każda z nich ma swoją nazwę: jest Domena, Huba Gąsawska, Huby Gąsawskie i Witoszyn.
Wieś ma długą historię. Znaleziska archeologiczne dowodzą, że już w zamierzchłej starożytności było tutaj osadnictwo. Pierwsza wzmianka o Gąsawie w dokumentach znalazła się w Bulli Gnieźnieńskiej z 1136 roku, gdzie wymienia się ją jako wieś położona nad rzeką Gąsawką. Kolejny zapis o Gąsawie pochodzi z roku 1145, kiedy to wymienia się miejscowość jako dar dla klasztoru w Trzemesznie. W tym dokumencie wieś figuruje pod nazwą "Gannsawa". Przekazy historyczne podają, że od XII wieku Gąsawa była wsią targową. Należała wtedy do majętności kanoników regularnych z Trzemeszna.

W roku 1227 w Gąsawie odbył się słynny zjazd książąt, zwołany przez księcia Leszka Białego. W 1388 roku miejscowość uzyskała prawa miejskie. Nadał je król Władysław Jagiełło. Kiedy na początku XVII wieku w Poznaniu szerzyła się epidemia, to do Gąsawy przeniesiono Akademię Lubrańskiego - słynną wtedy poznańską uczelnię
Najstarszym i najbardziej znanym obiektem w Gąsawie jest barokowy kościół. W 1674 roku ufundował go Kazimierz Brzechwa, opat trzemeszeński. Jakiś czas temu w świątyni odkryte zostały stare malowidła. W miejscowości znaleźć można ponadstuletnie budynki. Przykładem jest dom sołtysa. Pierwszy zapis o tym domu w księdze wieczystej pojawił się w 1839 roku.

Recepta na długowieczność

Starsze panie wspominają, jak to jeszcze w latach 60. w jednym z budynków na rynku znajdowała się izba porodowa. - Dużo się tam ludzi rodziło przyznaje sołtys.
Obecnie w sołectwie mieszka 1460 osób. - Mamy w Gąsawie 11 osób, które mają ponad 90 lat, a wśród seniorów jest 9 pań i 2 panów. 3 najstarsze mieszkanki mają 98 lat mówi sołtys i dodaje:- kto wie, może tutejsze środowisko sprzyja długowieczności?

Bogdan Ciesielski w lutym tego roku rozpoczął trzecią kadencję sołtysowania. Od początków pełnienia przez niego tej funkcji było w sołectwie dużo inwestycji. Na części ulic pojawiły się nowe chodniki i oświetlenie. Są alejki w plantach, a najmłodsi mają plac zabaw na Rynku.
- Kiedyś, jak byłem dzieciakiem, tam gdzie dziś jest plac zabaw, grało się w palanta albo w kozła. Czasem nawet biegało się na bosaka - wspomina sołtys.

Usypiający szum fontanny

Gąsawa wyładniała dzięki skwerom, drzewom, które Rada Sołecka posadziła wzdłuż ulic Leszka Białego i Żnińskiej oraz posadzonym na Rynku kwiatom. Osoby przyjeżdżające teraz, w okresie letnim, do Gąsawy od razu zauważą kwitnące w centrum róże. Ozdobą plant jest też fontanna. Wieczorem podświetlają ją specjalne lampy. Miejscowi przychodzą tam odpocząć, goście robią sobie przy kaskadzie zdjęcia. - Ludzie, którzy mają domy w pobliżu mówią, że ten szum wody ich uspokaja, że się nawet lepiej zasypia.

- Planty to nasza chluba dodaje Józef Winiecki, jeden z członków Rady Sołeckiej.
Dla mieszkańców sołtys zorganizował w zeszłym roku wyjazd do Multikina do Bydgoszczy oraz do sanktuarium do Lichenia.

Nie tylko hokej

Cała Rada Sołecką jest dumna ze sportowych sukcesów gąsawiaków: -Mamy się czym pochwalić, bo Szymon Budzicki i Kacper Karge, chłopaki od nas są, w narodowej kadrze hokejowej.
Choć w Gąsawie chyba wszyscy żyją hokejem, to nie każdy chce czynnie uprawiać sport. Zamiast iść na halę, czy na boisko, wolą spędzać czas inaczej, dlatego sołtysa bardzo cieszy działalność Gminnego Centrum Kultury "Stodoła".
Trwają przygotowania do rejestracji Stowarzyszenia na rzecz rozwoju Gąsawy. Sprawa stowarzyszenia to teraz priorytet dla sołtysa i członków Rady Sołeckiej. - Takie stowarzyszenie może pozyskiwać fundusze dla wsi, chodzi o fundusze unijne i nie tylko wyjaśnia sołtys. - W pracach nad utworzeniem stowarzyszenia współpracujemy z Urzędem Gminy. Gdyby się udało zarejestrować w tym roku stowarzyszenie, to w przyszłym pewno by można już wyjść z jakimiś programami - planuje sołtys.

Dzięki pozyskanym funduszom można by wzbogacić wyposażenie w "Stodole". Można by też zmodernizować kąpielisko i pole biwakowe, aby przyjeżdżało tu więcej letników. -Dobrze byłoby przyciągnąć jeszcze więcej turystów - mówi Stanisław Konieczny, kolejny członek Rady Sołeckiej. - Byłyby z tego korzyści dla sołectwa, wszystko by się jeszcze bardziej rozwijało: sklepy, miejsca noclegowe dla gości.
Dużo dobrych inwestycji dałoby się zrobić dla sołectwa, jakby pozyskiwać dotacje z funduszy przeznaczonych na rozwój wsi. To wszystko wymaga pracy i czasu. Panowie z Rady Sołeckiej mówią: - Czasem trzeba działać powoli, powoli, ale dzięki temu uzyskuje się to, co się zaplanuje i czego się chce. I żartem dodają: - Bo, jak to się mówi, nie trzeba od razu łyżką, tylko pomału, po łyżeczce. Po trochu.

Największy problem- bezrobocie

Sołtys przyznaje, że martwi go bezrobocie wśród mieszkańców. - Mankamentem tutaj jest to, że nie ma tu żadnego zakładu produkcyjnego, zwłaszcza takiego, w którym mogłyby znaleźć pracę kobiety mówi. - Teraz spora grupa pań zatrudniana jest do prac społecznie użytecznych, ale to nie to samo, co stałe zatrudnienie.
Niektórzy mieszkańcy z sołectwa wyjechali szukać pracy za granicą. -Człowiek idzie czasem na targowisko i słyszy od sprzedawców, że ludzie jakby mniej kupują. Ludzie ubożeją.

Mimo różnych trudności ludzie są tutaj życzliwi. Biorą udział w imprezach i akcjach organizowanych przez Radę Sołecką. Uczestniczą w zawodach sportowych i turniejach. Ostatnio, w Turnieju Sołectw, zabrakło im tylko punktu do zwycięstwa.
Sołtys wspomina, jak to w maju tego roku była akcja zbiórki starego sprzętu elektronicznego i AGD. - Ludzie przynosili stare telewizory, lodówki, uzbierało się tego dwie i pół tony mówi.

Po prostu rewelacyjny gość!

Mieszkańcy chwalą swojego sołtysa. Dobry jest, każdy to tutaj przyzna i nie można powiedzieć na niego złego słowa - stwierdza jeden z mieszkańców, spacerujący w plantach.

Inny, nieco młodszy, mówi, że takiego sołtysa to jeszcze tutaj nie było. - Czasem widzę, jak pan sołtys jedzie rowerem przez Gąsawę dodaje młody mężczyzna - i sprawdza, czy we wsi działają wszystkie lampy, czy są opróżnione kosze na śmieci, czy wszystko gra, czy trzeba coś zmienić. Jest bardzo zaangażowany w sprawy wsi. Nasz sołtys to jest po prostu rewelacyjny gość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska