Czytelnik z Bydgoszczy: - Minister Kurczuk oburza się, że tak wiele akt zginęło w polskich sądach. Jestem prokuratorem i z całą odpowiedzialnością twierdzę, że wobec warunków, w jakich pracują przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości i tak zaginęło niewiele dokumentów. Brakuje miejsca w szafach, więc akta leżą na biurkach, na podłodze. Do tych pomieszczeń mają dostęp sprzątaczki, często przychodzące z dziećmi i mężami. Sędziowie zabierają dokumenty do domu. Nie ma kas pancernych, by wszystkie akta schować. To cud, że w takim bałaganie jeszcze się coś udaje znaleźć.
Jarek z Dobrzynia: - Nie zgadzam się, że propozycja powołania prezydenta przed sejmową komisję śledczą ośmiesza państwo polskie. Aleksander Kwaśniewski ma te same prawa, i te same obowiązki, co każdy Polak. Nie żyje poza nawiasem społeczeństwa.
Czytelnik z Torunia: - Jerzy Buzek, poproszony o ocenienie pracy Leszka Millera nie zgodził się na tę propozycję. Podoba mi się jego postawa. Nie ma co kopać leżącego. W końcu pan Buzek doświadczył na własnej skórze, co się dzieje, kiedy spada poparcie opinii społecznej. I wyciągnął z tego wnioski.
Janina z Rypina: - Jak rząd teraz nagle ma zamiar zmniejszyć bezrobocie, skoro nie udało mu się niczego dobrego zdziałać w tej sprawie, odkąd lewica skupiła w swoich rękach władzę? Zamiast wzrostu gospodarczego i liczby miejsc pracy obserwujemy wzrost liczby afer z udziałem różnych polityków.
Bronisław z Grudziądza: - Kiedy słyszę, iż osoby, które nie mają pracy dostają po 20 albo 25 złotych zasiłku, i to pod warunkiem, że spełniają jakieś wydumane kryteria, zastanawiam się dlaczego nasze państwo kpi w żywe oczy z ludzi. Przecież naprawdę nie zasłużyliśmy sobie na to.
Czytelnik z Inowrocławia: - Daję głowę, że gdyby teraz prawica przejęła władzę na pewno nie moglibyśmy liczyć na poprawę sytuacji tak w gospodarce, jak i polityce. Co to ugrupowanie jest warte, przekonaliśmy się już podczas rządów pana Buzka.
Marian Orzechowski z Grudziądza: - Jak słychać, zakup samolotów F-16 nie jest taką transakcją stulecia, jak nam wmawiano. Nagle okazuje się, że trzeba zapłacić cło i coś jeszcze. Czy naprawdę w naszym kraju nie ma ani jednej kompetentnej osoby, która by podczas negocjacji uwzględniła wszystkie warunki ekonomiczne?
Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.
"Gazeta", słucham!
Bezpłatna infolinia: 0 800-170-755 E-mail: [email protected]