bezpł. infolinia 0 800-170-755 E-mail: [email protected]
Andrzej z Bydgoszczy: - Zirytowała mnie informacja "Oby nas wybrali" o odznaczeniach na koniec kadencji. To dekorowanie krzyżami, rozdawanie nagród jest przykładem bezkrytycznego samouwielbienia. Władza, zamiast wznosić toasty szampanem, powinna poczekać na ocenę wyborców.
Zyta z Torunia: - Pan Miller tłumaczył, że wybór elitarnej szkoły dla wnuczki podyktowany jest względami bezpieczeństwa. A jednocześnie jest on gorącym zwolennikiem deklaracji majątkowych, choć wie, że u nas ochrona danych osobowych jest szczelna jak sito, i że to byłby wspaniały prezent dla gangsterów.
Ewa z Bydgoszczy: - Wicepremier Kołodko stwierdził, że cenna byłaby informacja o zasobach materialnych rodaków. Pewnie, że cenna. Za czasów głębokiej bolszewi obywatele też musieli ukrywać złoto czy walutę obcą przed zbyt ciekawską władzą. Rząd Millera proponuje nam powrót do źródeł?
Ludwik z Bydgoszczy: - Rozbawił mnie do łez minister Janik, który stwierdził w radiu, że deklaracje majątkowe ukrócą korupcję i złodziejstwo. Podobnie naiwnych trudno byłoby znaleźć nawet w przedszkolach.
Były członek "Solidarności" z Bydgoszczy: - Zbulwersowała mnie związkowa rozróba w Warszawie. Przeraża, że do głosu dochodzą oszołomy. Pamiętam, jak w zakładzie członkowie "Solidarności" cieszyli się, że "Romet" pada, bo trzeba było zniszczyć wszystko po komunie. Od 13 lat władza nie ma pomysłu na rządzenie Polską. Dobrze, gdyby młodzi wzięli gremialnie udział w wyborach i głosowali na nowe twarze.
Czytelnik z Włocławka: - Oglądałem manifestację związkowców w Warszawie. Szli z kilofami, pałkami, ale spokojnie. Mam wrażenie, że zamieszki spowodowała policja puszczając w tłum dym.
Czytelnik z Chojnic: - Miasto znowu, jak przed każdymi wyborami, zostało dokładnie oplakatowane. Czy kandydatom na samorządowe stołki nie wystarczą pojedyncze plakaty? Wybory miną, pozostanie totalny bałagan.
Stefan z Płużnicy: - Nie życzę sobie, by kandydat na wójta wchodził do naszych domów bez zaproszenia. A czyni tak za pośrednictwem nachalnych ulotek wyborczych. Porozwieszał je nawet na drzewach.
Jan z Radziejowa: - Byłem w bydgoskiej operze. Jestem zachwycony i obiektem, i spektaklem, wspaniałą grą artystów. Był tylko jeden minus - spod dyrygenckiego pulpitu bije ostre światło wprost w oczy widzów. To irytuje, przeszkadza..
Opinie prezentowane przez Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.
