Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Gdyby nie Pałuki, nie byłoby tylu legend"

Iwona Woźniak
- Od niepamiętnych czasów człowiek marzył i snuł fantastyczne opowieści - twierdzi Feliks Malinowski (na fot. ze swoją książką)
- Od niepamiętnych czasów człowiek marzył i snuł fantastyczne opowieści - twierdzi Feliks Malinowski (na fot. ze swoją książką) Iwona Woźniak
Zaczęło się od diabła. A teraz są 34 legendy. - Gdyby nie Pałuki, nie byłoby tylu legend - twierdzi Feliks Malinowski. Ukazało się 19. wydanie opowieści jego autorstwa.

- Zaczęło się jeszcze za "komuny" - wspomina pan Feliks. - Dziesięć legend wydało Kujawsko - Pomorskie Towarzystwo Kulturalne. - Później wydawnictwo "Pomorze" wypuściło to samo w ilości 20 tysięcy sztuk. Publikacja trafiła do różnych miejsc w całej Polsce. W latach kolejnych współpracowałem też ze żnińską firmą Graf Bog oraz wydawnictwem pana Grzmiela. Wreszcie ostatni zbiór to owoc współpracy z Wydawnictwem Dominika Księskiego Wulkan.

Trafił na kronikę z 1902 r.

- Pierwszą legendę napisałem w odpowiedzi na konkurs ogłoszony przez czasopismo "Poznaj swój kraj". Chodziło o zaprezentowanie swojego regionu. Więc "sprzedałem" im Diabła Weneckiego. To się spodobało. Zostało wydrukowane.

- Zacząłem więc szukać kolejnych ciekawych informacji o Pałukach. Trafiłem na kronikę szkolną w Wójcinie. Sięgała 1902 roku, była jeszcze z tekstami po niemiecku oraz - już z okresu międzywojnia - z polskimi. Tam były wprawdzie zdawkowe informacje, ale dla mnie cenne, bo stanowiły zaczątki legend. I tak w niedługim czasie miałem zebranych dziesięć opowieści: o jeziorze Świętym w Gąsawie, górze Turka czy pływającej wyspie. Dla mnie same nazwy były legendogenne. Już wiedziałem, że można o nich napisać ciekawe historie - opowiada żninianin.

- Dodatkowo też chodziłem, pytałem ludzi, a fabułę trochę wymyślałem. Jednak nazwy pozostały - one istniały już w podaniach ludowych, chociaż w kilku zdaniach.
Dziś pana Feliksa nie spotkamy już ze swoimi legendami przy muzeum w Biskupinie czy Wenecji. - Wiek mi na to nie pozwala. Za to książki można kupić w Księgarni Pałuckiej w Żninie oraz żnińskim muzeum - informuje.

Pałuczanin, choć rodem z Kaszub

Przypomnijmy: Feliks Malinowski to emerytowany nauczyciel geografii i j. angielskiego. Mówi o sobie "Pałuczanin, choć rodem z Kaszub".

To pierwszy żninianin, który objechał świat dookoła. A także działacz: 50 lat w zarządzie żnińskiego PTTK.
Najnowsze wydanie "Legend" zilustrowali Anna i Igor Mikodowie. Pani Ania urodziła się w Inowrocławiu, ukończyła ASP w Poznaniu. Pan Igor pochodzi z Lubartowa, studiował i obecnie pracuje na poznańskiej ASP.

Każda ma swój morał

O swojej najnowszej książce pan Feliks mówi: - Każda znajdująca się tu opowieść zawiera pewien morał. A tematyka jest tak bogata, jak bogate jest środowisko i historia Pałuk.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska