Komisja Zakładowa "Solidarności" we włocławskim Drumecie ma nowe władze na czele z przewodniczącym Sławomirem Szablewskim. Podczas walnego zebrania związkowcy zajmowali się jednak nie tylko wyborami.
Bezkrólewie
- Od lipca do Zarządu Regionu przestały wpływać składki od członków naszej organizacji w Drumecie - _mówi lider włocławskiej "Solidarności" Janusz Dębczyński. - Równocześnie otrzymywaliśmy wiele sygnałów, że w tej organizacji źle się dzieje.
30 listopada odbyło się zebranie, prowadzone przez poprzedniego przewodniczącego Zygmunta S. Poinformował on, że związek ma niewiele pieniędzy, członkowie mogą więc liczyć na bony świąteczne wartości nie większej niż 50 zł. Wśród załogi zawrzało, pytano co stało się z kasą.
- _W tej sytuacji zarządziliśmy kontrolę ustalając, że przewodniczący rzadko pojawia się w pracy, przebywając na zwolnieniu chorobowym, zaś skarbnik jest na zasiłku przedemerytalnym i również rzadko można go zastać - wyjaśnia przewodniczący Dębczyński. - Niepokojące były też ustalenia, że w związkowej kasie brakuje sporej kwoty pieniędzy. Chodzi o ponad pięćdziesiąt tysięcy złotych. Przewodniczący i skarbnik Daniel G. mieli rozliczyć się z tej kwoty, jednak tego nie uczynili....
Powiadomiono prokuraturę,
która prowadzi postępowanie przygotowawcze. Zablokowano konto związku, zaś w "Solidarności" w Drumecie od 8 stycznia jest zarząd komisaryczny.
- Nie zamierzamy nikogo chronić.
Prokuratura ustali, kto zagarnął pieniądze i jakie kwoty mogą wchodzić w grę w przypadku każdej z dwóch osób odpowiedzialnych za związkowe fundusze - mówi Janusz Dębczyński podkreślając, że Zarządowi Regionu szczególnie zależy na wyjaśnieniu tej sprawy.
Nowe władze zakładowej organizacji w tych dniach odzyskają dostęp do konta. Wszyscy członkowie "Solidarności" zostali poinformowani o sytuacji i czekają na zakończenie postępowania przez prokuraturę. Mają jednak wątpliwości, czy uda się odzyskać pieniądze.
