https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie mieszka urzędnik? To tajemnica. Rzeczniczka UM w Toruniu przekonywała, że nie może nawet podać... powiatu

Jacek Deptuła [email protected] tel. 52 32 63 138
Beata Krzemińska, rzeczniczka UM
Beata Krzemińska, rzeczniczka UM
Dlaczego "Pomorska" nie mogła dowiedzieć się o miejscu zamieszkania szefów departamentów urzędu marszałkowskiego w Toruniu? Bo według urzędników są to dane niejawne, a ich ujawnienie zagraża... ich bezpieczeństwu.

Lista wydziałów zajmujących się strategią wydawania miliardów jest długa, więc zwróciłem się do rzeczniczki prasowej urzędu, Beaty Krzemińskiej, prosząc o kilka informacji. Interesowało mnie: wykształcenie dyrektorów departamentów, ich poprzednie miejsce pracy, od kiedy są zatrudnieni w urzędzie marszałkowskim, a przede wszystkim ich miejsce zamieszkania. I tu uwaga - prosiłem
nie o a d r e s y urzędników tylko "miejsce zamieszkania".

Po kilku monitach rzeczniczka zdecydowała się na rozmowę telefoniczną: - Mam problem z pana pytaniami - powiedziała. - Specjalista od ochrony danych osobowych twierdzi, że nie mogę ich przekazywać. Informacje o miejscu zamieszkania podlegają ochronie. Nie mogę też udostępniać danych o poprzednich miejscach pracy, chyba że indywidualnie każdy zgodzi się na ujawnienie. Ale pod warunkiem, iż urzędnik uzyska zgodę obecnego pracodawcy.

Ku mojemu zdumieniu Beata Krzemińska przekonywała też, że nie może nawet podać... powiatu, w jakim mieszkają szefowie departamentów. - Zwracałam się do inspektora ochrony danych osobowych i na jego odpowiedź musiałabym czekać z tydzień - zakończyła rozmowę.

Rzeczniczka marszałka, najdelikatniej mówiąc, mija się z prawdą. Mec. Grzegorz Sibiga z Biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych odpowiedział mi natychmiast: - Imię i nazwisko, stanowisko oraz wszelkie inne informacje o funkcjonariuszu związane z pełnioną przez niego funkcją są informacjami publicznymi. W tym przypadku urząd nie może zasłaniać się ustawą o ochronie danych osobowych.

Wszystkie najważniejsze departamenty urzędu marszałkowskiego, które decydują o podziale unijnych pieniędzy, marszałek obsadził ludźmi mieszkającymi lub związanymi z Toruniem
Kiedy pytałem później rzeczniczkę, kto udzielił jej takich informacji, odparła że "to była decyzja kadr". W efekcie uzyskałem odpowiedź tylko na jedno z czterech pytań. I dowiedziałem się, że... wszyscy dyrektorzy mają wyższe wykształcenie.

Groteskową tajemniczość samorządowców pogłębia fakt, iż po dłuższych poszukiwaniach w internecie sam zdobyłem większość interesujących mnie informacji. Marszałkowscy urzędnicy są osobami publicznymi i ich działalność pozostawia ślad w sieci. Utajnianie przez nich takich informacji zastanawia.

Komentarz: Wojciech Potocki
Gdy nie wiadomo o co chodzi, zwykle chodzi o pieniądze. Napięcie między władzami Bydgoszczy i Torunia od dawna nie było tak wysokie. Tym bardziej dziwi postawa służb informacyjnych marszałka. Na proste pytania nie dostaliśmy prostej odpowiedzi. Oczywiście fakt, że większością strategicznych z punktu widzenia podziału unijnych miliardów departamentów urzędu marszałkowskiego kierują związani z Toruniem ludzie Piotra Całbeckiego nie oznacza, że dzielą oni pieniądze w myśl zasady "bliższa koszula ciału". Ale w takiej sytuacji ukrywanie najprostszych informacji budzi nieufność i podnosi temperaturę podejrzeń i wątpliwości.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bydgoszczanin
W dniu 09.03.2014 o 19:38, Maciek napisał:

Jestem Bydgoszczaninem od urodzenia (w trzech pokoleniach). Mam w nosie tę całą bandę krzyżaków z ich komturem na czele. Nie oznacza to jednak, że trzeba walić na oślep tak wydumanymi artykułami. To ich nie osłabi, a Bydgoszczan nie wzmocni. Dla równowagi proszę o podanie informacji, który z dyrektorów Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy zamieszkuje w Toruniu? Przypuszczam, że wszyscy mieszkają w Bydgoszczy lub w okolicach tego miasta. Jaki to ma wpływ na decyzje administracji rządowej? Żaden. Dyskusję zacząć należy z zupełnie innej strony. Podobno mamy w Sejmiku Województwa radnych z Bydgoszczy. Kim są i co zrobili w tej i poprzednich kadencjach, że nastąpiła tak znaczna różnica w podziale środków unijnych? Pytam się: Gdzie są elity tego blisko dwukrotnie większego od Torunia miasta? Teraz się uaktywniły? Przed wyborami? A po wyborach znów wróci stare: Bydgoszcz pójdzie spać, Toruń będzie brać.

A co może Urząd Wojewódzki z tą pożal się Boże wojewodziną,

skoro kasę trzyma Marszałek?Co mnie może obchodzić jakiś

dyrektor UW który nic nie może i bez którego możemy się

obejść i którego decyzje mają mało albo nic nie znaczące

znaczenie dla wojewodztwa?Ale dyr.Urzędu Marszałkowskiego

od którego decyzji zależy kto dostanie mamonę to już jest

gość,o którym chcę wiedzieć gdzie mieszka i dlaczego

faforyzuje swoich?Codziennie jeżdżę ul Fordońską i proszę

mi wierzyć że samochodów z rejestracją CT jest w porywach

więcej niż z rejestracją CB.Z tego można wysnuć wniosek

że tam gdzie do powiedzenia ma łysy,tam pracują

Toruniaki.

M
Maciek
W dniu 09.03.2014 o 12:40, bydgoszczanin napisał:

Ty kolego jesteś od tego całego Caubeckiego że piszesztakie bzdury?Odnieś się do kilku przykładów.Otóż idzieszdo banku założyć konto.Musisz dac DO który ci skserują,oraz inne dane.Bez tego nie założysz konta.Zakładaszabonament na komórkę,a nawet telefon na kartę sytuacjapodobna.Lekarz wypisuje ci receptę na której jest twójdokładny adres i nr.pesel.Oddając ją w aptece,tracisz nadnią kontrolę.I ty piszesz o ochronie danych osobowychktórych dawno już nie ma?Podałem ci promil tego nieprzestrzegania naszych danych!Skomentujesz?

Jestem Bydgoszczaninem od urodzenia (w trzech pokoleniach). Mam w nosie tę całą bandę krzyżaków z ich komturem na czele. Nie oznacza to jednak, że trzeba walić na oślep tak wydumanymi artykułami. To ich nie osłabi, a Bydgoszczan nie wzmocni. Dla równowagi proszę o podanie informacji, który z dyrektorów Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy zamieszkuje w Toruniu? Przypuszczam, że wszyscy mieszkają w Bydgoszczy lub w okolicach tego miasta. Jaki to ma wpływ na decyzje administracji rządowej? Żaden. Dyskusję zacząć należy z zupełnie innej strony. Podobno mamy w Sejmiku Województwa radnych z Bydgoszczy. Kim są i co zrobili w tej i poprzednich kadencjach, że nastąpiła tak znaczna różnica w podziale środków unijnych? Pytam się: Gdzie są elity tego blisko dwukrotnie większego od Torunia miasta? Teraz się uaktywniły? Przed wyborami? A po wyborach znów wróci stare: Bydgoszcz pójdzie spać, Toruń będzie brać.

M
Maciek
W dniu 07.03.2014 o 21:49, Jacek Deptuła napisał:

Panie Maćku, sadzi Pan głupoty. Rozbawił mnie Pan pisząc, że  informacja o miejscu zamieszkania (np. 200 lub 360 tys. miasto lub powiat BEZ ADRESU wkraczaj w prywatność koleżanki Krzemińskiej.Ustawy o ochronie danych nie stosuje się do prasowej działalności dziennikarskiej oraz do działalności literackiej, chyba że rozpowszechniona informacja istotnie narusza prawa i wolności osoby, której dane dotyczą. Szkoda, że Pan sobie nie "poimplikował" do końca na stronie GIODO...

Nie dziwię się, że sprzedaż Gazety Pomorskiej spada. Poziom tego artykułu jest żenująco niski. Celowo lub w skutek braku wiedzy autor pomija istotne w tym względzie regulacje prawne i wciska czytelnikom dyrdymały. Po pierwsze, w zakresie prawa dostępu prasy do informacji publicznej stosuje się przepisy ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej – zob. art. 3a ustawy Prawo prasowe. Po drugie, publikacja w prasie danych osobowych jest zaliczana do prasowej działalności dziennikarskiej, a ta nie podlega ustawie o ochronie danych. Oznacza to jednak, że dziennikarz na własną odpowiedzialność (wynikającą z prawa cywilnego) może publikować dane osobowe, nie natomiast, że każdy do którego się zwróci powinien mu te dane udostępnić! Po trzecie, przyjmując pokrętny tok myślenia przedstawiony w tym artykule ochrona danych osobowych i prywatności nie obejmuje m.in. urzędników, co jest oczywistą nieprawdą. Czy w oświadczeniach majątkowych publikowanych na stronach BIP podaje się chociażby miejsce zamieszkania (nazwę miejscowości, powiat)? NIE! Gdyby pisał Pan artykuł dla znanego czasopisma "WIELKA STOPA" i zwrócił się z wnioskiem o podanie rozmiarów stóp poszczególnych dyrektorów, nawet w przybliżeniu, to też nie otrzymałby Pan odpowiedzi ;-). TO SĄ ICH PRYWATNE DANE. Czy to się komuś podoba, czy nie. Takie jest prawo! Na miejscu Rzecznika UM domagałbym się przeprosin z Pańskiej strony.

b
bydgoszczanin
W dniu 07.03.2014 o 19:15, Maciek napisał:

Obawiam się, że dziennikarz nie wie o czym pisze. Może warto wysilić się trochę i odwiedzić stronę GIODO niż pisać głupoty. Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu w zakresie i na zasadach określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych oraz o ochronie innych tajemnic ustawowo chronionych, jak również ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Ograniczenie to nie dotyczy informacji o osobach pełniących funkcje publiczne, mających związek z pełnieniem tych funkcji, w tym o warunkach powierzenia i wykonywania funkcji, oraz przypadku, gdy osoba fizyczna lub przedsiębiorca rezygnują z przysługującego im prawa (art. 5 ust. 1 i 2 u.d.p.). Powyższe implikuje wniosek, że dane osobowe urzednika (w tym przypadku informacja o jego miejscu zamieszkania) wkraczają w prywatność tych osób i podlegają  ochronie prawnej.

Ty kolego jesteś od tego całego Caubeckiego że piszesz

takie bzdury?Odnieś się do kilku przykładów.Otóż idziesz

do banku założyć konto.Musisz dac DO który ci skserują,

oraz inne dane.Bez tego nie założysz konta.Zakładasz

abonament na komórkę,a nawet telefon na kartę sytuacja

podobna.Lekarz wypisuje ci receptę na której jest twój

dokładny adres i nr.pesel.Oddając ją w aptece,tracisz nad

nią kontrolę.I ty piszesz o ochronie danych osobowych

których dawno już nie ma?Podałem ci promil tego nie

przestrzegania naszych danych!Skomentujesz?

b
beatta
W dniu 08.03.2014 o 00:15, majdan nas czeka napisał:

pachnie cos ukrainą,aby marszalo nasz kochany nie postąpił jak sąsiad wschodni pan prezydent ukrainy


W końcu jego namaszczacz, kolega z klubu łubu-dubu T. Lenz - toruńczyk, baron PO chwali się, że przebywał na Ukrainie. Kto wie ,może dał mu wiele cennych wskazówek?

Może na Ukrainie te dane są tajne?
m
majdan nas czeka

pachnie cos ukrainą,aby marszalo nasz kochany nie postąpił jak sąsiad wschodni pan prezydent ukrainy

a
antykrzyżak

Wynika z tego niestety, że toruński marszałek ma wiele do ukrycia, obawiając podać się informacji , które w cywilizowanym świecie są jawne.. Czekam z niecierpliwością ,kiedy z hukiem wyleci z tego urzędu, wraz ze swoim dworem ..Czy on nie zachowuje się niczym mistrz krzyżacki w średniowieczu?

J
Jacek Deptuła

Panie Maćku,

 

sadzi Pan głupoty. Rozbawił mnie Pan pisząc, że  informacja o miejscu zamieszkania (np. 200 lub 360 tys. miasto lub powiat BEZ ADRESU wkraczaj w prywatność koleżanki Krzemińskiej.

Ustawy o ochronie danych nie stosuje się do prasowej działalności dziennikarskiej oraz do działalności literackiej, chyba że rozpowszechniona informacja istotnie narusza prawa i wolności osoby, której dane dotyczą. Szkoda, że Pan sobie nie "poimplikował" do końca na stronie GIODO...

 

D
Didżej

Niejaki Maciek pisze bzdury. Ustawy o ochronie danych nie stosuje się do prasowej działalności dziennikarskiej oraz do działalności literackiej, chyba że rozpowszechniona informacja istotnie narusza prawa i wolności osoby, której dane dotyczą.

M
Maciek

Obawiam się, że dziennikarz nie wie o czym pisze. Może warto wysilić się trochę i odwiedzić stronę GIODO niż pisać głupoty. Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu w zakresie i na zasadach określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych oraz o ochronie innych tajemnic ustawowo chronionych, jak również ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Ograniczenie to nie dotyczy informacji o osobach pełniących funkcje publiczne, mających związek z pełnieniem tych funkcji, w tym o warunkach powierzenia i wykonywania funkcji, oraz przypadku, gdy osoba fizyczna lub przedsiębiorca rezygnują z przysługującego im prawa (art. 5 ust. 1 i 2 u.d.p.). Powyższe implikuje wniosek, że dane osobowe urzednika (w tym przypadku informacja o jego miejscu zamieszkania) wkraczają w prywatność tych osób i podlegają  ochronie prawnej.

 

 

A
Aalek

To już teraz wiadomo czemu wielkość dotacji w województwie maleje z odległością od urzędu marszałkowskiego.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska