Starania chorych na cukrzycę o wpisanie długodziałających analogów insulin trwają od 2003 r. I - na razie - nie przyniosły efektów. - Już nie mam siły. Pisałem do prezydenta, premiera i ministerstwa. Jesteśmy lekceważeni - podkreśla prezes Bauman.
Diabetycy czekają na długo działające analogi insuliny
W grudniu ub.r. pojawiła się nadzieja, że obietnice resortu zdrowia wreszcie zostaną spełnione - wtedy analogi długodziałających insulin trafiły do wykazu leków refundowanych. Kiedy listy weszły w życie, okazało się, że nie ma na nich nowoczesnych leków dla chorych na cukrzycę. W zamian minister zdrowia Ewa Kopacz zaproponowała program terapeutyczny.
Kiedy w czerwcu tego roku "Pomorska" pytała, co z obiecanym programem, Piotr Olechno, rzecznik prasowy resortu zdrowia odpowiedział, że trafił do Agencji Oceny Technologii Medycznych.
Podczas przedwyborczej debaty poświęconej zdrowiu, która w minionym tygodniu odbyła się w Bydgoskiej Szkole Wyższej kandydat PiS, poseł Tomasz Latos mówił, że "minister Kopacz oszukała chorych na cukrzycę, bo analogów insulin jak nie mieli, tak nie mają".
Co się dzieje z przygotowanym przez resort zdrowia programem ? - Nadal jest w Agencji Oceny Technologii Medycznych - powiedział nam w miniony piątek (30 września) Piotr Olechno.
Niestety, nie udało nam się skontaktować z rzecznikiem AOTM.
Tymczasem pod koniec września media poinformowały, że Europejska Agencja Leków (EMA) nie prowadzi żadnego postępowania dotyczącego bezpieczeństwa stosowania analogów insulin długodziałających. - Nie rozumiem, dlaczego Ministerstwo Zdrowia zasłania się AOTM. Stanowisko EMA jest jednoznaczne - mówi prezes Bauman.
Na cukrzycę choruje w Polsce prawie 3 mln osób. Zdaniem PSD na kupno długodziałających analogów mogą pozwolić sobie nieliczni (koszt od 200 do 300 zł). Stąd batalia o refundację. - Ten lek, wzięty raz, działa przez całą dobę. Pozwala także na oszczędności, bo obniża koszty leczenia innych chorób, wywołanych cukrzycą - przypomina Bauman.
Czytaj e-wydanie »