Najpierw, z kolegami ze Stanów Zjednoczonych, chcieli produkować takie stalowe pojemniki w Chinach.
- Gdy jednak zaczęliśmy bardziej w to wchodzić i zbierać informacje, okazało się, że koszty biznesu w Polsce byłyby zaledwie o 20-30 procent wyższe niż w Chinach. I należy również uwzględnić, że stąd dużo bliżej do europejskich firm, które mają 45 proc. udziału w światowym rynku kontenerów, ponieważ są z Niemiec, Francji, Szwajcarii, Danii, Norwegii - wymienia George Kochanowski, właściciel firmy Staxxon.
Wspomina, że do naszego kraju przyjechał w celach biznesowych w 2o15 roku: - Nie było łatwo, ponieważ przez 30 lat, odkąd zmarł mój ojciec, w ogóle nie miałem kontaktu z językiem polskim. Moi rodzice, po drugiej wojnie światowej, wyemigrowali z Polski do Ameryki. Osobno, tam poznali się i pobrali.
Przedsiębiorca opowiada, że nawet 60 procent kontenerów, które wypływają z Europy przewozi powietrze, a jeszcze więcej pustych wypływa ze Stanów do Chin.
- Dlatego opracowanie i wdrożenie technologii składanych pojemników mogłoby zrewolucjonizować branżę logistyczną. Nasza umożliwia ułożyć je tak, aby w miejscu jednego na statku czy w pociągu, zmieściło się aż pięć pustych. Posiadamy na świecie 20 zarejestrowanych patentów na technologie kontenerowe - mówi.
Uzyskiwanie certyfikacji kończy prototyp firmy Staxxon, który budowany był na Kujawach i Pomorzu - najpierw w firmie na terenie Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, a następnie w Toruniu.
