- Pani słynny ojciec, Charlie Chaplin, nie był zadowolony z pani decyzji o zostaniu aktorką.
- To prawda. Konflikt między mną a ojcem miał zresztą swój początek już wcześniej, gdy miałam jakieś 14 lat. Pewnie było to mniej więcej wtedy, kiedy pierwszy raz użyłam szminki (śmiech). Przechodziłam taki sam bunt, jak moja córka, kiedy skończyła 15 lat. Myślę, że to zdrowy proces. Już sama nie pamiętam, czy w wieku 17 lat odeszłam z domu, czy zostałam z niego wykopana, ale kilka lat później sytuacja się unormowała.
- Po opuszczeniu domu pracowała pani u polskiej rodziny w Londynie.
- Byłam tam opiekunką do dzieci, ale tak się przywiązałam do moich pracodawców, że zaczęłam nazywać ich "polską mamą" i "polskim tatą". Mój ojciec był okropnie zazdrosny. To był początek lat 60. i wówczas społeczność polskich emigrantów była bardzo liczna. Co czwartek spotykali się w naszym domu - wspominali Polskę, jedli polskie jedzenie i pili - też po polsku.Ich nostalgia do ojczyzny była tak duża, że okazała się zaraźliwa. Stało się coś zupełnie wariackiego - nawet ja, nigdy nie będąc w Polsce, zaczęłam za nią tęsknić. Nie za Stanami Zjednoczonymi, nie za Szwajcarią, w której spędziłam 8 lat, ale właśnie za Polską.
Czytaj też: Nagroda dla Geraldin Chaplin na 10. Festiwalu Filmowym Tofifest [zdjęcia]
- Powtarza pani, że została aktorką, bo uznała, że to najłatwiejszy zawód dla kogoś z takim nazwiskiem. Pamięta pani moment, w którym pokochała pani aktorstwo?
- Pamiętam doskonale. To było przy moim drugim filmie - "Doktorze Żywago" w reżyserii Davida Leana. Praca z nim była niesamowita, a ja poczułam, jak wspaniale jest być idealnym kawałkiem gliny w rękach reżysera i dawać mu się po prostu modelować. Mam to szczęście, że kocham moją pracę i mam nadzieję, że będę mogła wykonywać ją do końca życia. Chcę po prostu grać w dobrych filmach, pracować ze znakomitymi reżyserami. Dotarłam do takiego punktu, że większą frajdę sprawia mi praca niż końcowy efekt. Uwielbiam grać, uwielbiam się przygotowywać, robię to z prawdziwą pasją.
- Telefony z propozycjami wciąż dzwonią?
- O, tak! Co zaskakujące, w ciągu ostatnich 5-6 lat propozycji stale przybywa. Myślę, że to dlatego, że nigdy nie zrobiłam sobie liftingu i mam mnóstwo zmarszczek. Dzięki temu świetnie sprawdzam się w horrorach, grając miłe babcie albo babcie-morderczynie (śmiech). Pracuję naprawdę dużo.