Z żadnym innym klubem torunianki w ostatnich sezonach nie rywalizowały tak często: dwa lata temu półfinał I ligi, w poprzednim sezonie finał (obie serie dla ŁKS). Pierwszy mecz w Orlen Lidze jesienią zakończył się zaskakująco łatwym zwycięstwem, ba, wręcz pogromem w wykonaniu torunianek. Zaraz po tym z łódzkim zespołem pożegnał się trener Maciej Bartodziejski, a zastąpił go Słowak Michał Masek.
Dziś to łodzianki są w znacznie lepszych humorach. Tuz przed Nowym rokiem pokonały BKS Bielsko-Biała 3:1, co pozwoliło im 2016 rok zakończyć na 8. miejscu z niezłymi perspektywami na play off. Zespół oparty na tercecie atakująca Izabela Zaroślińska - środkowa Ewa Kwiatkowska - przyjmująca Katarzyna Sielicka wygrał dotąd 5 z 13 spotkań.
A co w Toruniu? Rok drużyna zakończyła klęską w Ostrowcu Świętokrzyskim, ostatnie miejsce w tabeli i minorowe nastroje w klubie. Do bezpiecznej 12. lokaty Giacomini Budowlani tracą już 4 punkty. Jedynym pocieszeniem jest korzystny układ spotkań w rewanżach i wiele ważnych meczów we własnej hali. Czy to jednak wystarczy do utrzymania?
Może być za mało, więc klub rozmyśla o wzmocnieniach. Największym problem są przegrywane od samego początku sety, głównie przez złe przyjęcie. Niewykluczone, że wkrótce do składu dołączy nowa przyjmująca, żeby o kilka procent poprawić te statystyki. W grę wchodzi praktycznie tylko siatkarka zagraniczna. Musi to być siatkarka, która rzeczywiście zwiększy potencjał zespół, a nie będzie jedynie jego uzupełnieniem. To będzie wyzwanie dla Nicoli Vettoriego, który będzie miał cztery zawodniczki spoza Polski, przy dopuszczalnym limicie trzech na parkiecie.
Początek meczu w Łodzi w środę o godz. 20.30. Transmisja w Polsacie Sport.
