Gianni Infantino to były sekretarz generalny UEFA (w latach 2009-16), od 2016 r. pełni funkcję prezydenta FIFA. W tej roli po raz pierwszy odwiedził Izrael. Wizyta odbiła się szerokim echem, głównie dzięki wypowiedziom Szwajcara włoskiego pochodzenia.
ZOBACZ TEŻ:
- Super Bowl, Wimbledon czy finał Ligi Mistrzów odbywają się co roku i zawsze są wielkimi wydarzeniami, na które kibice czekają z niecierpliwością. Dlaczego nie możemy organizować mistrzostw świata w cyklu dwuletnim? Wielu krytyków twierdzi, że to nie będzie korzystne rozwiązanie. Według naszych badań magia turnieju na tym jednak nie ucierpi. Częstotliwość nie będzie miała wpływu na jakość i renomę mundialu" - zapewnił Infantino.
- Zdecydowaliśmy już, że od 2026 r. w mistrzostwach świata będzie uczestniczyło 48 drużyn. Kwestia tego, czy będą się one odbywały co 2 czy co 4 lata, jest na etapie konsultacji. To wyjątkowy turniej, właśnie dlatego chcemy, żeby odbywał się częściej - dodał.
51-latek nie omieszkał też zasugerować, że Izrael powinien zorganizować jedne z kolejnych mistrzostw. Ale nie samodzielnie, tylko wspólnie z jednym ze skonfliktowanych z nim państw arabskich.
ZOBACZ TEŻ:
- Mamy "Porozumienie Abrahama", dlaczego by nie zorganizować mistrzostw świata tu, w Izraelu, razem z jednym z sąsiednich państw Bliskiego Wschodu i Palestyną? Nie ma rzeczy niemożliwych - podkreślał Infantino.
Jego propozycja nie została jednak zbyt dobrze odebrana, przynajmniej w Palestynie. Tam działacz miał udać się na kolejną część bliskowschodniej wizyty. Organizatorzy w ostatniej chwili odwołali jednak zaproszenie. Jako powód podali... upolitycznienie pobytu Infantino w Izraelu.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Piłkarze z największą liczbą goli w reprezentacji. Cristiano...
