- Kłopoty w gospodarce europejskiej i niepokojące sygnały ze Stanów Zjednoczonych, sprawiły, że mamy do czynienia z turbulenacjami także na giełdzie. Co właściwie się tu dzieje?
- W ciągu ostatnich dni jesteśmy świadkami nieuzasadnionej paniki i część kapitału wraca do źródła, czyli Stanów Zjednoczonych. Inwestorzy obawiali się, że gospodarka globalna, w tym i polska, osiągnie drugie dno kryzysu - informacje o rynku amerykańskim dotyczące obniżki ratingu USA oraz dane o PKB, wywołały panikę. Pojawiły się obawy o dalsze problemy w sektorze bankowym.
Przeczytaj: Prefabet z Białych Błot wskoczył na NewConnect. Co o debiucie sądzą maklerzy? [ZDJĘCIA]
- Co więc zrobić, żeby nie stracić?
- Zakładam, że ten najgorszy scenariusz nam nie grozi. Mimo, że pewne spowolnienie jest oczywiste, gospodarka światowa nadal będzie się rozwijać w tempie ok. 4 proc. Zatem w długofalowej perspektywie rynki akcji i obligacji powinny pozostać stabilne.
Rozsądni inwestorzy nie powinni działać pod wpływem paniki. Jeśli ktoś inwestuje na rynkach akcji i obligacji musi założyć sobie przynajmniej roczny horyzont, a w tym czasie sytuacja powinna się uspokoić. I wydaje się, że teraz jest dobry moment, by inwestować na giełdzie. Najpewniej największe spadki mamy za sobą i odbijamy się od dna.
Choć oczywiście rynki muszą odchorować te turbulencje i jeszcze przez pewien czas będziemy mieli do czynienia z wahaniami. Nic nie wskazuje jednak na to, że gospodarka pogrąży się w takim kryzysie jak w 2008 r.
- Czyli teraz jest dobry moment, aby kupować akcje?
- Jeśli myślimy o inwestycjach w średnim terminie, to mimo tych wszystkich zawirowań - tak. W ostatnich dniach bardzo mocno oderwały się wyceny giełdowe od fundamentów spółek, czyli ich realnej wartości. Mamy do czynienia z dużą zmiennością, ale sytuacja powinna wkrótce wrócić do normy. Warto na rynku polskim inwestować w spółki płynne (czyli takie, które odnotowują wysokie obroty akcjami - są więc obarczone mniejszym ryzykiem - przyp. aut.), zwłaszcza w te 30-40 na GPW o największej kapitalizacji, wartości obrotu na giełdzie.
Jeśli zakładamy dłuższy horyzont inwestycyjny - półtoraroczny czy dwuletni, dobrym pomysłem mogą być spółki małe i średnie. Są w tej chwili nisko wyceniane, choć mają dobre wyniki finansowe. Jednak trzeba pewnie będzie poczekać ponad rok, żeby rynek dostrzegł w nich potencjał.
Przeczytaj: Frank dogania euro. I co z tego?
Wielu inwestorów rzuciło się na franka, złoto. Czy nadal warto kupować te aktywa?
- Frank szwajcarski jest mocno przewartościowany, odradzałbym inwestycje w tę walutę. Z kolei złoto nadal powinno utrzymywać wysoką wartość. Choć pewnie w dłuższym terminie te aktywa nie utrzymają swoich bieżących wycen.
