Służbowe auto generała Tomasza Połecia jechało z prędkością 84 km na godz., w miejscu, gdzie wolno tylko 50. Upolował go radar Iskra-1, ale inspektor idzie w zaparte. Jego rzecznik przekonuje, że urządzenie to budzi co najmniej poważne zastrzeżenia.
Przeczytaj także:Mit "Iskry". Czy policyjny radar zawyża prędkość pojazdów?
A przecież niemal dokładnie rok temu wraz z policją i Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego w Bydgoszczy "Pomorska" przeprowadziła testy Iskry-1, które nie wykazały niczego niepokojącego. Teraz okazuje się, że radar może przekłamywać. Szczególnie, gdy jego celem jest głównodowodzący Inspekcją Transportu Drogowego. Auto Połecia zostało namierzone przez dziennikarzy "Faktu" od tyłu przez przednią szybę ich samochodu. Celowali z ręki wypożyczonym radarem Iskra-1.
Zawyża prędkość?
Alvin Gajadhur, rzecznik głównego inspektora transportu drogowego, podważa wiarygodność pomiaru. Zauważa iż nawet pomiary dokonywane przez przeszkolonych policjantów ruchu drogowego były kwestionowane przez ekspertów i sądy. Gajadhur przypomina też, że radar nie został dopuszczony do użytkowania w żadnym kraju Unii Europejskiej poza Polską.
Nasze redakcyjne testy Iskry też wypadły dobrze. Robiliśmy je na "wylotówce" z Bydgoszczy. Celem radaru był egzaminacyjny nissan rozpędzający się każdorazowo do 100 km na godz. Mierzyliśmy także "prędkość" wiatraczka klimatyzacji auta.
Przeczytaj także:Przed tym fotoradarem nikt nie ucieknie
Więcej o tej sprawie przeczytasz w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Zapraszamy również do zakupu e-wydania. Możesz ściągnąć też naszą gazetę na iPada**.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
