Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Brusy. Setka w Czapiewicach - druhowie z OSP świętowali wiek działania jednostki

Ramona Wieczorek [email protected] tel. 052 396 69 32
Fot. Ramona Wieczorek
Strażacy uczcili okrągły jubileusz istnienia OSP w Czapiewicach. Jak wspomina prezes Bernard Pick, na początku we wsi nie było nawet telefonu, żeby powiadomić o pożarze.

Mówi Bernard Pick

Mówi Bernard Pick

Impreza się udała. Zaprezentowaliśmy działanie pompy pływającej i ręcznej, można było zobaczyć stare wiadra, żuka, ręczną sikawkę i taczkę z beczką. Dużo śmiechu było podczas pokazu strażackiego.

Strażacy uczcili okrągły jubileusz istnienia OSP w Czapiewicach. Jak wspomina prezes Bernard Pick, na początku we wsi nie było nawet telefonu, żeby powiadomić o pożarze.

W ubiegłym wieku to właśnie ochotnicy byli pierwszymi i często jedynymi strażakami na miejscu zdarzenia. Biegli do pożaru ze zwykłymi wiadrami, bo o skomplikowanym sprzęcie jeszcze wówczas się nikomu nie śniło.

Początkowo druhowie z Czapiewic spotykali się w drewnianej remizie. W połowie lat 50. w jej miejsce wybudowali remizę murowaną.

Kupili konną sikawkę, która wzięła największy udział w akcji w 1946 r., gdy gaszono we wsi aż sześć gospodarstw, które najprawdopodobniej zostały podpalone.

Wiadra i sikawki

Trochę liczb

3 drużyny młodzieżowe prowadzi jednostka, oprócz tego drużynę seniorów i oldbojów.
od 1990 tego roku Bronisław Rzepiński jest naczelnikiem
54 członków liczy OSP, w tym czynnych 25, honorowych 8

Bernard Pick jest prezesem OSP w Czapiewicach od 1964 r. - Pamiętam jeden z pierwszych pożarów, w jakich brałem udział. Była niedziela wieczór, 11.00 w nocy. Od pioruna zapaliły się stodoły w gospodarstwie. Lecieliśmy z ręczną sikawką - opowiada.
Spaliły się trzy stodoły, czwartą druhowie ocalili przed żywiołem, podobnie jak wszystkie zwierzęta. Pick wspomina, że nie było nawet jak powiadomić innych strażaków, bo we wsi nie było telefonu. A beczki z wodą woziło się końmi, w najlepszym wypadku ciągnikiem.
Po pożarze jednostka dostała motopomopę M-400. Na kolejną czekała 20 lat, a od 1996 r. druhowie mają w garażu żuka. Niedawno dostali niemieckiego opla.

Mają puchary

Czasy się zmieniły, ale umiejętności druhów wciąż są przydatne. Ostatnią wielką akcją, w jakiej brało udział OSP, był pożar lasu w okolicach Warszyna. Na gaszeniu spędzili 21,5 godziny.
Ćwiczą podczas zawodów, w których mają spore osiągnięcia. Dobrze radzą sobie też w turniejach wiedzy pożarniczej. Na półce mają łącznie 14 pucharów.
Podczas uroczystości jubileuszowej wyróżniono pięciu strażaków: Franciszka Jażdżewskiego, Tadeusza Skibę, Jana Kołatkę, Józefa Lewińskiego i Ignacego Gierszewskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska