Na pewno nie będziesz się nudzić, bo oprócz leżenia do góry brzuchem na piasku możesz też spędzić czas bardziej aktywnie, pływając wpław, na rowerze wodnym czy na kajaku albo żaglówką.
A gdy znudzi Ci się plażowanie, możesz zajrzeć do Kaszubskiego Domu Rękodzieła Ludowego, gdzie do podziwiania jest sporo przedmiotów nie tylko z zamierzchłej epoki. Część z nich można kupić, bo to współczesne wytwory. Powodzeniem cieszą się różnego rodzaju koszyki z wikliny, hafty kaszubskie, pamiątki z kaszubskimi motywami, przewodniki i kartki pocztowe, a także...gacie
- Ale to nieprawda, że nazwa waszej miejscowości pochodzi od tej części garderoby - upewniał się turysta, którego spotkaliśmy w tym miejscu.
Faktycznie gacie nie mają nic wspólnego z tą nazwą, bo Swornegacie należy kojarzyć z "gaceniem", czyli zabezpieczaniem brzegów za pomocą "swory", czyli warkocza, witki gałęzi.
A więc gacie, które można kupić w Sworach, to tylko żart promujący miejscowość. Są w wersji mini i maksi - do normalnego zakładania. - Te drugie są kupowane na przykład na rocznicę ślubu - śmieje się Bożena Szwal-Gemba, która pracuje w KDRL. - Ale i małe mają wzięcie...
Dla tych, którzy lubią świeże pieczywo, tuż przy domu postawiono piec chlebowy. Co piątek można go kupić - jeszcze ciepły. Jest po 6, 8 i 10 zł, w zależności od wielkości. Dziewczyny wyjmują go z pieca, a turyści ustawiają się w kolejkę.
- Proponowali nam, żebyśmy robiły zapisy - mówi Bożena Szwal-Gemba. - Ale nie poszłyśmy na to. Wiadomo, co piątek jest pieczenie i od 14.00 sprzedaż chleba. Każdy może przyjść.
A co z kinem pod chmurką? - W tym roku nie będzie - mówi Jerzy Kłodziński. - Bo sworacy poszli w turystykę, w jajka i kury, do kina ich nie ciągnie. Ja tu miałem widownię, jak przyjeżdżali studenci, a teraz jakoś ich wymiotło.