Do podziału są 2 mln zł. - Może ta kwota nie rzuca na kolana - mówi Grażyna Wera-Malatyńska, prezeska LGD "Sandry Brdy". - Ale dotacje na energię odnawialną to bardzo ważna rzecz. Zdobywając te pieniądze, weszliśmy do ekstraklasy, bo wyprzedzamy podjęcie ustawy sejmowej o tych źródłach energii.
Przeczytaj także:Energia wiatrowa. Kujawsko-Pomorskie w czołówce!
Radość jest tym większa, że z 360 grup działających w Polsce na dotacje załapało się tylko 70, w tym "Sandry Brdy".
Na co można wydać pieniądze? M.in. na lampy solarne, kolektory czy ogniwa fotovoltaiczne. To wciąż u nas raczkująca dziedzina, a Wera-Malatyńska podkreśla, że jeśli się przekonamy do technologicznych nowinek, to Unia Europejska przestanie nam nakładać bajońskie sumy kar za emisję tlenku węgla, niezgodną z unijnymi normami.
Kto może wystartować po pieniądze, które będą dzielić "Sandry Brdy"? Będą się mogli ubiegać o nie rolnicy i przedsiębiorcy, np. właściciele restauracji czy pensjonatów. W ramach tzw. "małych projektów" mogą się o nie starać świetlice.
- Moim zdaniem warte przemyślenia jest pójście w stronę ogniw fotovoltaicznych - mówi Wera-Malatyńska. - Można wówczas sprzedawać nadmiar energii do zakładów energetycznych. Jest to teraz najbardziej pożądany kierunek.
LGD "Sandry Brdy" planuje cykl spotkań z mieszkańcami, by poinformować o nowych możliwościach uzyskania dotacji. Już wkrótce ogłosi też nabór wniosków.
A jest się o bić, bo wsparcie w ramach małych projektów może sięgać 80 proc., dla rolników i przedsiębiorców - do 50 proc.
Wójt Zbigniew Szczepański podkreśla, że kurs na energię odnawialną także i jego cieszy, ale ubolewa, że wciąż jeszcze u nas nie wszystko działa jak należy. - Mam pieniądze, chcę zamontować solary - podaje przykład. - Ale nie dostanę 47-procentowego wsparcia z NFOŚ, bo muszę - zamiast wykładania gotówki - zaciągnąć kredyt w banku. A kredyt to są także koszty jego obsługi i odsetki...To jest po prostu chore. I tylko w Polsce tak jest.
Gmina także stawia na energię odnawialną, bo już wkrótce będą na jej terenie elektrownie wiatrowe, może też biogazownie w Nowym Dworze. Problemem jest na teraz brak wolnej mocy energetycznej w regionie chojnickim. Może uda się jednak to jakoś przeskoczyć.