Czy ma to być sala, która zaspokoi potrzeby mieszkańców Charzyków, czy też powinna mieć charakter regionalny?
Do tej pory mówiło się o sali o wymiarach 18 na 36 i widowni na 200 miejsc. Za taką salę gmina nie zapłaci więcej niż 7 mln zł i te gabaryty zupełnie wystarczą, by charzykowianie mogli uprawiać sport.
Ale Kowalczuk namawia, by pomyśleć o czymś większym, bo w powiecie chojnickim nie ma hali widowiskowo-sportowej z prawdziwego zdarzenia. Takiej, do której weszłoby 1500-2000 osób, gdzie mogłyby się odbywać koncerty i gdzie byłoby miejsce na rozmaite dyscypliny sportowe, także na futsal. Koszt takiego przedsięwzięcia to pewnie z 15-20 mln zł i na pewno takiego ciężaru nie weźmie na siebie gmina Chojnice.
- Gdybyśmy się dogadali z burmistrzem Chojnic i starostą, to taka wersja zdarzeń byłaby możliwa - rozważa wójt Zbigniew Szczepański. - My nie zapłacilibyśmy nic więcej, niż planujemy, bo mielibyśmy partnerów do tej inwestycji, a taka hala podnosiłaby prestiż Charzyków.
Na razie toczą się luźne dyskusje. Czy uda się skusić innych samorządowców tą perspektywą, przekonamy się wkrótce.