Przy okazji uroczystości w Krojantach od kilku lat urządzane są, staraniem Fundacji Szarża pod Krojantami, konferencje popularnonaukowe, które pogłębiają wiedzę o wydarzeniach sprzed lat i są wspaniałą lekcją historii.
Ostatnia koncentrowała się m.in. wokół wychowawczej działalności oddziałów kawaleryjskich w latach 1919-1939, a barwnie mówił o tym dr Zdzisław Kościański z Poznania. Można się było dowiedzieć, że ułani to była przed wojną "pstrokacizna", zarówno pod względem narodowościowym, jak i intelektualnym. - Byli tam oprócz Polaków także Ukraińcy, Niemcy czy Żydzi - mówił Kościański. - Wśród nich także półinteligenci, a nawet analfabeci.
Służba nie należała do najłatwiejszych, bo trzeba było zadbać także o konie. Żołnierzy trzeba było nauczyć wszystkiego - pisania i czytania, kto jest premierem, a kto naczelnym wodzem, ale także konkretnego fachu. Było świętowanie pułkowych rocznic i tradycyjnych uroczystości, śpiewanie piosenek. Ułan musiał poznać etykietę, jaka obowiązywała na balach, żeby nie dać tam plamy. Różnie bywało z alkoholem. Opowiadano o obyczaju, że nowy oficer, jak wstępował do pułku, musiał wypić tyle kieliszków wódki, ile figurowało w nazwie pułku...- No to musiał mieć tęgą głowę - śmiał się Kościański.
Ale ułańskie życie - z jego rytuałami - cementowało. - Ta ciężka służba prostowała ich - mówił Kościański. - Dobrze trzymali się na koniu, nabywali wiedzy i ogłady, trzymali się razem. Dla nich hasło Bóg - honor - ojczyzna nie było puste.
Kazimiera Szark, opiekunka Izby Pamięci w szkole w Nowej Cerkwi opowiedziała o tym, jak to się stało, że ułani z 18 Pułku zostali patronami tej placówki. - Z pomnikiem w Krojantach było tak, że to ułani przyszli do ówczesnego kierownika szkoły Alfonsa Grzywacza, mówiąc, że umierają, wykruszają się i że przydałby się jakiś znak po tym, że była tu potyczka z Niemcami - mówiła. - Proponowali, żeby dzieci zbierały kamienie...
Stanął pomnik, a potem zaczęła się "krzyżowa droga", żeby szkole nadać imię i sztandar. Ten ostatni był już gotowy, a koronę kazali wypruć, złotych szponów także orzeł nie mógł mieć, bo to złoto za bardzo rzuca się w oczy. Jeden z generałów doradził, żeby sztandar schować, więc nadanie imienia było bez niego, ale po roku już wszystko było inaczej. Od początku też w szkole zbierano eksponaty, które były związane z 18 Pułkiem Ułanów Pomorskich. I tak powstała Izba Pamięci, która jakoś nie ma szczęścia do większego lokum, ale Kazimiera Szark nie traci nadziei, że jeszcze wyjdzie z klasy i będzie mogła rozwinąć skrzydła...Na zakończenie konferencji dyrektorka Alicja Kamińska przybliżyła wszystko to, co robi się tutaj, by pielęgnować te tradycje.
A potem było zwiedzanie Izby Pamięci i ciąg dalszy fascynujących opowieści o ułanach. Kazimiera Szark zachęcała do kupowania obrazów Zygfryda Szycha, który specjalizuje się w tematyce związanej z Krojantami. Kto chciałby je nabyć, może się kontaktować z sekretariatem szkoły w Nowej Cerkwi.
Piotr Eichler, organizator konferencji, zapewniał, że materiały z niej zostaną opublikowane, więc do niektórych wątków będzie można jeszcze wrócić.