Gmina Gniewkowo. Pierwszy przetarg bez zachwytów. Ziemia w Gąskach czeka na nabywców

Pierwszy przetarg na sprzedaż ziemi ornej w Gąskach dla miejscowych gospodarstw rolnych, ogłoszony przez burmistrza Gniewkowa nie wywołał dużego zainteresowania.

Sprzedano kilkanaście działek o powierzchni niespełna 30 hektarów spośród 120 ha. W tej sytuacji na początku sierpnia odbędzie się drugi przetarg. Tym razem mogą w nich wziąć udział rolnicy ze wszystkich wsi gniewkowskiej gminy, pragnący powiększyć swe gospodarstwa.

Dlaczego w pierwszym przetargu nie udało się sprzedać całego areału? I to w sytuacji, kiedy ziemia znów stała się dobrą inwestycją, o czym świadczy chęć jej kupna - dodajmy 300 hektarów w Wierzbiczanach - z zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych. Poza tym w gminie występuje głód ziemi. Ze strony Rolnicy są skłonni powiększyć swój areał. Tym bardziej, że większość z nich nie ma powierzchni zbliżonej nawet do średniej wojewódzkiej (14,79 ha).

Zdaniem sołtysa Romana Kubickiego, grunty w Gąskach nie są rolniczo atrakcyjne. - To są na ogół byłe łąki, leżące w pobliżu lasów, w przewadze klasy od czwartej do szóstej, praktycznej nienadającej się do uprawiania roślin. Plony z takiej ziemi są niskie. Musiałyby być potężnie nawożone. W czasach takie ziemie przeznaczono na łąki. Poza tym wycena działek od 15 do 30 tysięcy złotych za hektar okazała się za wysoka.

Rolnicy najbardziej liczą na pozyskanie ziemi, leżącej w bezpośrednim sąsiędztwie ich pól. Grunty w Gąskach nadają się na łąki.

- Zagospodarowanie na ten cel nie wchodzi w grę ze względu na nieopłacalność hodowli krów, spowodowanej niską ceną mleka w skupie, która w ostatnich latach spadła ze 1,50 zł do 70 groszy za litr. Korzystniej opłaca się kupić siano z innych rejonów - podkreśla Roman Kubicki.

A może ktoś w kolejnym przetargu zdecyduje się jednak wyłożyć pieniądze na ziemię, aby przeznaczyć ją pod zalesienie. Na ten cel można dostać dopłatę z Unii Europejskiej.