PSL w wyborach na wójta gminy Inowrocław udzieliło poparcia Tadeuszowi Kacprzakowi. To duży cios dla urzędującego włodarza Lecha Skarbińskiego.
Ale to nie jedyni kandydaci na najwyższy urząd w inowrocławskiej gminie. W szranki wyborcze - podobnie jak cztery lata temu - mają również stanąć Włodzimierz Ćwikła i Marek Karólewski. Natomiast Mieczysław Szczygieł z Kłopotu, który miał reprezentowac PiS, zrezygnował z tego. - Postanowiłem ubiegać się tylko o ponowny mandat do Rady Powiatu - powiedział.
Niewykluczone, że na liście kandydatów znajdzie się także Józef Znamirowski, sołtys z Marulew, długoletni działacz rolniczej "Soliodarności". - Prawdą jest, że w ubiegłym tygodniu, w czasie sesji rady, o tej decyzji poinformowałem. Nie mogę pogodzić się z łamaniem demokracji - stwierdził. Co go tak zdenerwowało? Otóż do programu obrad wpisano projekt uchwały, dotyczący zmiany w statucie gminy. Zaproponowano, kierując się kwestiami oszczędnościami, nie wysyłanie sołtysom kompletu materiałów sesyjnych, lecz tylko zawiadomienie o terminie i porządku.
Po głosie Znamirowskiego, projekt uchwały nieco zmodyfikowano. Materiały trafią do sołtysów jeśli wyrażą taką wolę. Dodajmy, że w ub. sobotę zarejestrowano Komitet Wyborczy Wyborców "Rzetelność i Normalność". Z listy tego komitetu w wyborach samorządowych będzie startował m.in. sołtys z Marulew.
Nawet jeśli liczba kandydatów na wójta gminy Inowrocław zmniejszy się, to jednak zapowiada się ostre starcie. Niewątpliwie walka o fotel włodarza rozegra się pomiędzy Lechem Skarbińskim i Tadeuszem Kacprzakiem. W 2006 r. obaj ubiegali się już o stanowisko wójta. Do decydującej tury wyborów, z przewagą tylko czterech głosów, przeszedł ten drugi. Trójka kandydatów, która odpadła z rywalizacji, także Ćwikła i Karólewski, kierując się troską o dobro gminy, zwarła szeregi i udzieliła poparcia Skarbińskiemu w starciu z Tadeuszem Kwiatoniem. Mówiło się o utworzeniu dobrej drużyny, która za cel postawiła sobie odsunięcie od władzy Tadeusza Kwiatonia, długoletniego wójta.
Ostatecznie doszło do zmiany warty. Ponadto w nowym rozdaniu kierowniczych stanowisk zatrudnienie w urzędzie otrzymali Karólewski (ponownie) i Kacprzak. Wydawało się, że nastąpi oczekiwana poprawa wizerunku gminy, który został nadwyrężony podczas ostrych sporów pomiędzy wójtem a radą.
Stało się inaczej. Na początku 2008 r. odszedł Karólewski, wkrótce stanowisko sekretarza gminy stracił Kacprzak. Wniosek o jego odwołanie zaskoczył wielu radnych. - Wójt miał inną koncepcję funkcjonowania samorządu i należy ją uszanować - stwierdził Kacprzak. Niesnaski się pogłębiały. Rezygnację z funkcji przewodniczącego rady złożył Jerzy Chachaj. Decyzję argumentował następująco: - W naszej radzie powstała nowa grupa większościowa. Powinna ona zatem decydować o losach i rozwoju gminy.
Klub radnych "Przymierze" zaczął współdziałanie z wójtem. Przypomnijmy:Lech Skarbiński w poprzednich wyborach startował z listy "Czas gminy Inowrocław". Dziś rajcy z tego klubu są w opozycji.
Urzędujący włodarz w najbliższych wyborach zabiegał o poparcie PSL. Ludowcy postanowili jednak na Kacprzaka. Ten ostatni powiedział "Pomorskiej": - Zgłosiłem swoją kandydaturę, bo jest szansa na lepsze zarządzanie gminą.
Decyzja PSL spowodowała lekkie zawirowanie w projektowanym układzie sił samorządowych. Janusz Radzikowski, kierownik gminnego zakładu komunalnego, popierający swego pracodawcę, miał zamiar startować do Rady Miejskiej z listy PSL. - Skoro ludowcy poparli innego kandydata na wójta, zachowałem lojalność wobec niego. O reelekcję będę się ubiegał z Porozumienia Samorządowego i wspierał wójta Skarbińskiego. Ponieważ za jego kadencji naprawdę dużo zrobiono w gminie, niewątpliwie przełoży się to na sukces w wyborach.