Przytulisko dla psów w Przecznie
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
To celowa zamiana nazwy miejsca dla znalezionych czworonogów, bo w przypadku utworzenia schroniska trzeba by było sprostać wielu dodatkowym przepisom. A to kosztuje.
Przytulisko jest dużo tańsze, a spełnia praktycznie takie same funkcje.
Pomysł wziął się z Kowalewa
- Pomysł zaczerpnąłem z Kowalewa Pomorskiego, gdzie funkcjonuje podobne miejsce - mówi Jerzy Zająkała, wójt gminy Łubianka. - Stworzenie odpowiedniego schronienia dla psów wynikało z potrzeby rozwiązania problemu wałęsających się psów. Nie wywozimy już psów do schroniska w Toruniu, zaważyły na tym finanse. Tworząc takie miejsce na terenie gminy możemy reagować szybciej i kosztuje nas to mniej. Za obsługę weterynaryjną i zakup jedzenia dla psów zapłacimy łącznie w ciągu roku około 6 tys. zł.
Kilka tysięcy złotych kosztowało gminę odpowiednie przygotowanie przytuliska w Przecznie.
Inne rozwiązanie się nie kalkuluje
Zdecydowanie więcej kosztowałoby wywożenie psów do toruńskiego schroniska, według urzędników, mogłaby być to suma 20 - 25 tys. zł rocznie. A to się nie kalkuluje.
Na terenie Łubianki pracuje wyspecjalizowany pracownik, który w razie zgłoszenia wyłapuje psy.
W utworzonym przytulisko przy gminnej oczyszczalni ścieków w Przecznie zbudowano boksy dla czterech psów.
W klasie turystycznej
- Koszty obsługi tych psów są u nas dużo niższe niż w Toruniu, bo tam musielibyśmy dodatkowo płacić za rozbudowę schroniska - wyjaśnia Tadeusz Wierzbowski, kierownik referatu rolnictwa i ochrony środowiska w Urzędzie Gminy w Łubiance. - Psy mają tu odpowiednie warunki, wprawdzie nie są to pomieszczenia hotelowe, ale myślę, że jest to przyzwoita klasa turystyczna - dodaje żartobliwie.
Klatki czworonogów są ogrodzone, zadaszone i odpowiednio utwardzone. Każdy psiak ma swoją ocieploną budę.
Szczekaniem chcą zwrócić na siebie uwagę
- Jak na razie ta ilość boksów jest wystarczająca - mówi Zdzisław Kędziora, który pracuje w Gospodarstwie Pomocniczym przy Urzędzie Gminy w Łubiance i zajmuje się dożywianiem psów. - Zwykle trafiają do nas psy złapane na ulicach. Mieliśmy jeden przypadek, że ktoś przywiązał nam czworonoga przy ogrodzeniu przytuliska. Staramy się zapewnić tym psom jak najlepsze warunki, ale i tak to miejsce nie zastąpi im prawdziwego domu. Jeden kundelek, chyba z tęsknoty za swoim właścicielem, przeskoczył nawet przez wysokie ogrodzenie.
Jedni zostawiają psy, inni je zabierają.
Niemałe było zdziwienie pracowników, gdy okazało się, że w nocy ktoś zabrał z przytuliska małe szczeniaki.
- Za każdym razem psy mocno szczekają, gdy się do nich podchodzi - relacjonuje Zdzisław Kędziora. - To tak, jakby chciały na siebie zwrócić uwagę, po dłuższej chwili, uspokajają się, gdy się z nimi przebywa. To bardzo mądre zwierzaki.
Teraz w przytulisku przebywają trzy psy.
Zainteresowani przyjęciem ich pod swój dom mogą kontaktować się z Tadeuszem Wierzbowskim pod numerem tel. 56 6788217.
Fotografie zwierzaków zamieszone są na stronie internetowej Łubianki www.lubianka.pl
Zobacz też fotogalerię i film z tego miejsca na www.pomorska.pl