Mogileńskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej traci jedną piątą wyprodukowanej wody. Na rożnych odcinkach straty sięgają do kilkudziesięciu procent. Artur Lorczak wyjaśnia jednak, że podane czasem w procentach straty, są faktycznie małymi stratami ilościowymi, mierzonymi w metrach sześciennych.
Ugoda, albo policja
Jak wyjaśnia prezes MPGK: - Nie jest możliwe całkowite wyeliminowanie strat na sieci, jednak ich poziom powinien się znacznie zmniejszyć, do czego dążymy.
Straty wody powstają na przykład w wypadku awarii sieci, ale też podczas akcji i ćwiczeń straży pożarnej.
Część wody staje się łupem złodziei. Woda jest nielegalnie wykorzystywana na przykład do podlewania upraw. Pracownikom MPGK coraz częściej udaje się namierzyć kradnących.
- Osobie, która zostanie złapana spółka proponuje ugodę, która określa sposób rekompensaty finansowej. Gdyby nie doszło do ugody sprawa zostałaby skierowana do policji - mówi Artur Lorczak. - Niestety mieszkańcy niechętnie dzielą się wiedzą na temat osób dokonujących kradzieży.
Okradają wszystkich
Wodociągi zachęcają, aby informować o osobach kradnących wodę (można zrobić to anonimowo).
- Osoba kradnąca wodę, okrada tak naprawdę tych, którzy za nią płacą prawidłowo. Gdyby nie te "straty" woda byłaby po prostu tańsza. Nie ma więc powodu, by złodziej okradający swoich sąsiadów czuł się bezkarny - mówi prezes Lorczak.
Od swojego powstania MPGK 10 razy łapało kradnących wodę lub odprowadzających nielegalnie ścieki. I co zaskakujące kradzieży tych nie dokonały osoby ubogie.