Dziś, 21 września, Tomasz Stybaniewicz, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego w Tucholi, jedzie na spotkanie do Grudziądza. Zbierają się tam członkowie Stowarzyszenia Wodociągów z całego województwa. Chcą uzgodnić wspólne stanowisko w sytuacji, gdy Wody Polskie już teraz odrzucają zgłaszane wnioski taryfowe.
Polecamy
- Są masowo oddalane - mówi prezes Stybaniewicz. - Chcemy ustalić, jakie zarzuty podnoszą Wody Polskie. Co do wody, dla nas ten rok jest już deficytowy, ale jeszcze nie w takim dużym stopniu. Nie chcę więc teraz składać wniosku taryfowego, by potem mieć, po nowym roku, zablokowaną możliwość ponownego ubiegania się.
Samo przygotowanie taryfy to duży wysiłek dla jego autorów, kluczowe są jednak podwyżki cen energii od nowego roku.
Do końca 2022 r. PK ma jeszcze zagwarantowane ceny gazu i prądu, od stycznia 2023 r. koszty poszybują w górę.
W ub. r., kiedy spółka składała wniosek na obowiązujące teraz stawki, już prognozowała, że wzrost energii w tym roku sięgnie 18 proc. - W Wodach Polskich powiedziano nam wówczas, że to jest dla nich nie do zaakceptowania, że mamy to skorygować - opowiada Stybaniewicz. - Ostatecznie różnice w cenach energii sięgają 70, 80 i 100 proc. W Tucholi jest to 66 proc.
Polecamy
W nowym roku koszt prądu, jak mówi szef PK, ma wzrosnąć o 400 proc. w stosunku do ceny obecnie funkcjonującej. Niestety, energia elektryczna ma istotny wpływ na produkcję wody i odbioru ścieków w oczyszczalni ścieków. Dlatego w Tucholi, przewidując, co się będzie działo i jakie są zagrożenia, uruchomiono instalacje fotowoltaiczne, w tym dużą na stacji uzdatniania wody. W listopadzie mają dotrzeć zamówione agregaty prądotwórcze. Okazuje się bowiem, że dziś opłaca się produkować prąd na agregacie niż kupować go z samorządu. - To są duże wyzwania, nie mieściło się nam kiedyś w głowie, że nas takie czekają - słyszymy.
Polecamy
Tucholanie z dużą podwyżką od nowego roku muszą się więc liczyć. Mimo iż nie jest jasne, jakie będzie stanowisko Wód Polskich po złożeniu wniosku taryfowego. Ostatnio prezes Wód Polskich, jak przytacza Stybaniewicz, miał powiedzieć, że gminy dostały subwencje rozwojowe i powinny je przeznaczyć na dotowanie cen wody i ścieków. - Tak, tylko korzystamy z prądu, który o kilkuset procent podrożeje od stycznia - podkreśla prezes. - Nie wyobrażam sobie braku podwyżek. Nie wiem, jaki samorząd będzie w stanie pokrywać te deficytowe koszty, tę różnicę, żeby nie podwyższać ceny za wodę i ścieki. Taryfa była tworzona w zupełnie innych warunkach. Nie możemy być zmuszani, żeby utrzymać starą cenę.
Dodajmy, od nowego roku na pewno wzrośnie koszt ogrzewania mieszkań w Tucholi. Ciepłownia jest na gaz, a to kosztuje. Wkrótce więcej na ten temat.
