- Wojtku, od jak dawna zajmujesz się śpiewaniem?
- Od drugiej klasy podstawówki. Nigdy nie skończyłem szkoły muzycznej, pomagali mi szkolni nauczyciele, np. w gimnazjum w Stobnie śpiewałem w zespole prowadzonym przez pana Piotra Czarneckiego. Teraz prawdopodobnie będę dojeżdżał do Chojnic, będzie mnie przygotowywał pan Michał Leszczyński.
- W konkursie "Teraz ja" w Chojnicach musiałeś pokonać sporo konkurentów.
- Nie spodziewałem się drugiego miejsca, zupełnie mnie to zaskoczyło.
- Śpiewałeś piosenkę Piaska. Sam wybrałeś repertuar?
- Tak, chciałem pokazać coś trudniejszego, a w tej piosence są takie momenty, gdzie można pokazać głos.
- Masz już jakieś sukcesy na koncie?
- Brałem udział w wielu konkursach, ale chyba najcenniejsza jest dla mnie główna nagroda z wojewódzkiego konkursu poezji śpiewanej. Poza tym przez trzy lata dostawałem stypendium marszałka dla uzdolnionych muzycznie.
- Twoje plany na przyszłość są związane z muzyką?
- Chciałbym - ale na razie trudno mi jeszcze cokolwiek powiedzieć. Już teraz, po finale "Teraz ja", pan z radia zaproponował mi współpracę. Być może uda się coś nagrać alb9 śpiewać w zespole. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
- Jakie nagrody przywiozłeś z Chojnic?
- Upominki, karnet na basen, mogę zatankować do pełna samochód, poza tym laureaci wystąpią przy okazji najbliższego koncertu przed gwiazdą. Mam też zaproszenie na kolację z osobą towarzyszącą.
- Mogę niedyskretnie zapytać, kogo zabierzesz na kolację?
- Mamę Dorotę. Nie mam jeszcze prawa jazdy, więc samochód też pojedziemy zatankować razem.