Było przed 15.00, gdy sprzątaczki poczuły w szkole dziwny zapach. - Na szczęście niewiele osób było w budynku - mówi dyrektor Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Sypniewie Marian Basa.
Na miejscu natychmiast zjawili się strażacy, sanepid i policja. Zarządzono ewakuację. - Zajęcia zostały odwołane i wznowione następnego dnia, a środek zneutralizowany - mówi kierownik posterunku w Więcborku Krzysztof Milachowski.
Nikt nie potrzebował pomocy lekarskiej.
Pomógł monitoring
Dość szybko udało się ustalić, kto narobił w szkole smrodu. Wystarczyło, że funkcjonariusze przejrzeli z dyrektorem nagrania ze szkolnych kamer. Dowcipnisiem okazał się 19-letni uczeń, mieszkaniec powiatu bydgoskiego.
Co rozlał? Chemiczny środek używany do odstraszania zwierząt. - Rolnicy stosują go do ochrony upraw przed szkodami wywołanymi przez zwierzęta - wyjaśnia Elżbieta Estkowska, państwowy powiatowy inspektor sanitarny z Sępólna. - Jest nietoksyczny, główne działanie to nieprzyjemna woń.
Z tym, że rolnicy używają zazwyczaj 3-5 kropli płynu, którymi nasączają szmatki obwiązane wokół palików, i to starcza na dwa tygodnie.
Estkowska przyznaje, że dłuższe wdychanie zapachu może powodować bóle głowy i gorsze samopoczucie.
A smród będzie się unosił w szkole jeszcze przez jakiś tydzień. - Szkoła jest wietrzona, zapach czuć głównie na korytarzach. Dzieci na przerwach zostają w klasach lub mają udostępnione inne pomieszczenia szkoły, jak sala gimnastyczna czy jadalnia w internacie - mówi Estkowska.
Może nawet wylecieć ze szkoły
Kilka lat temu podobna sytuacja zdarzyła się w gimnazjum w Więcborku.
Skąd młodzian miał substancję? Prawdopodobnie podebrał ją rodzicom. W sępoleńskim sanepidzie tłumaczą, że środek można kupić w sklepach łowieckich albo z artykułami dla rolników.
W Sypniewie uczy się prawie 240 osób, oprócz tego ok. 100 uczniów zaocznych. - Do tej pory było spokojnie - mówi dyrektor. - Większość uczniów po lekcjach pomaga w gospodarstwie, nie mają czasu na głupie pomysły. By kawały nie chodziły im po głowie, są dyżury, jest monitoring.
Jak mówią w szkole,19-latek miał swoje za uszami. Teraz nie dość, że będzie miał problemy z policją, która prowadzi postępowanie w sprawie, to jeszcze o jego dalszych losach w szkole zdecyduje Rada Pedagogiczna. Nie minie go kara - najsurowszą byłoby wydalenie ze szkoły.