https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gminny biznes na radarach

Samorządy zarabiają cztery razy więcej niż policja na stawianiu urządzeń kontrolnych na drogach. Masowo inwestują też w fotoradary - donosi dziennik "Polska".

Liczba urządzeń, które dla gmin stały się prawdziwą żyłą złota, wzrosła w ciągu roku z 99 do 123. I już niedługo przekroczy ilość tych urządzeń zarządzanych przez policję - ta ma 127 sztuk i na razie z braku funduszy nie zamierza kupować kolejnych.

Tymczasem - czytamy w dzienniku "Polska" - kilkunastu kolejnych prezydentów i wójtów planuje inwestycje w fotoradary. Wystarczy tylko, że gmina posiada straż miejską, która ma prawo karać za przekroczenie prędkości, i że w kasie jest około 150 tysięcy złotych na założenie urządzenia. Ten koszt zwraca się po 2-3 miesiącach. Kierowcy mają więc powód do zmartwień. Często bowiem szefowie gmin traktują fotoradary jako dodatkowe źródło przychodu i stawiają je tam, gdzie najwięcej zarobią, a nie w miejscu, gdzie są potrzebne.

Gazeta donosi też, że gminy zdecydowanie skuteczniej niż inne uprawnione do tego instytucje ściągają pieniądze z mandatów. Ściągalność waha się od 55 do ponad 80 procent. Część mandatów trzeba było egzekwować poprzez komornika. Jeśli porównać ją ze ściągalnością mandatów nakładanych przez policję, to wyniki te są rewelacyjne. Ściągalność policyjnych mandatów to ledwie 60 procent.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska