https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gminy same najlepiej wiedzą, jak konsultować sprawy z mieszkańcami

(jz)
W jaki sposób konsultować sprawy z mieszkańcami?
W jaki sposób konsultować sprawy z mieszkańcami? sxc.hu
Związek Miast Polskich obawia się ograniczenia roli radnych? Nie chce, by mieszkańcy mieli większy wpływ na decyzje.

Prezydent proponuje za dużo?

Prezydentom miast i burmistrzom nie podobają się samorządowe propozycje głowy państwa. Zamiast poszerzenia społecznych konsultacji chcą osłony socjalnej dla włodarzy, którzy rządzili co najmniej trzy kadencje.

O projekcie prezydenta Bronisława Komorowskiego głośno się stało, gdy zaczęły się dyskusje, by wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast mogli swoją funkcję łączyć z mandatem senatora.

Przeczytaj także: Bydgoszcz widzą stolicą metropolii

Pomysł wzbudził kontrowersje

Teraz okazuje się, że co innego wzbudziło sprzeciw prezydentów, burmistrzów. Związek Miast Polskich chce, by z projektu zniknęła pierwsza część, która mówi o większym udziale mieszkańców w samorządzie.

Prezydent Komorowski proponuje, by gmina organizowała m.in: konsultacje publiczne, wysłuchanie obywatelskie, interpelacje obywatelska, obywatelską inicjatywę uchwałodawczą, lokalne fora debaty publicznej.

Jednak ZMP uznał, że wprowadzenie odgórnie tych regulacji stoi w sprzeczności z pojęciem samorządu. Przez ponad 20 lat istnienia każda jednostka sama sobie wypracowała metody udziału obywateli w działaniach samorządu.

Roman Jasiakiewicz, przewodniczący Rady Miasta w Bydgoszczy projekt ustawy może ocenić z dwóch pozycji. Dziś radnego, ale przed ponad 8 laty był prezydentem miasta. Jak patrzy na prezydencki projekt, dający mieszkańcom więcej do powiedzenia w sprawach gminy?

- Ten projekt jest zdecydowanie łagodniejszy, bo pierwsza wersja była nie do przyjęcia - mówi. - Szła wręcz w kierunku przerostu formy nad treścią, mogła grozić paraliżem pracy rady.
Trzeba wziąć pod uwagę - wskazuje przewodniczący, że by spełnić oczekiwania prezydenckiego projektu, rada musiałaby pracować 12 godzin, a i biuro obsługi potrzebne byłoby większe. Czy to możliwe w małych gminach?

Jasiakiewicz przypomina, że Bydgoszcz, jako pierwsza w kraju wprowadziła wystąpienia obywatelskie. Są też prowadzone konsultacje z mieszkańcami w określonych sprawach. - To moim zdaniem jest konieczne, bo mówimy o wspólnocie, samorządzie.

Bydgoszczanie mają też inicjatywę uchwałodawczą.
- Obecny projekt jest łagodniejszy, ale jeszcze za bardzo rozbudowany, będzie paraliżował pracę samorządów - uważa Roman Jasiakiewicz. - Skoro mieszkańcy wybrali przedstawicieli Rady Miasta, to czy radni są potrzebni, jeśli mają być tak rozbudowane konsultacje?

Czy należy zrezygnować z tych zapisów w prezydenckim projekcie? - Zrezygnować nie, ale nadać im bardziej życiowy charakter, żebyśmy tego nie zagadali. Pozwolić radzie stosować te propozycje "odpowiednio", czyli w zależności od tego, na co gmina może sobie pozwolić - wyjaśnia. - Obligatoryjność jest niewskazana.

Przewodniczący Jasiakiewicz nie ukrywa, że obawia się działań grup interesu, wykorzystywania przez nie zapisów projektu prezydenta. - Grupy lepiej zorganizowane będą w stanie lepiej wykorzystać zapisy prezydenckiego projektu.

Odprawa za każdy kwartał rządów

Zamiast rozbudowanego udziału mieszkańców w samorządzie Związek Miast Polskich postuluje, by wójtom, burmistrzom i prezydentom miast, którzy rządzili co najmniej trzy kadencje, po odejściu zapewnić "godne zabezpieczenie". Sprawując funkcję tracą poprzednie kompetencje. Dodatkowo możliwości zatrudnienia ogranicza ustawa antykorupcyjna.

- Dla mnie ten zapis jest skandaliczny! - ocenia bez ogródek Roman Jasiakiewicz. - Były czasy, gdy posłowie i radni nie dostawali diet. Nie ma też przymusu bycia wójtem. To jest wybór. Zawsze jest trudno wrócić po czterech - ośmiu latach w innej rzeczywistości, ale albo ktoś się na to decyduje, albo nie. Nie widzę potrzeby, by kosztem podatników socjalno-emerytalne apanaże ustanawiać.

ZMP proponuje, by odprawa była nie kwartalna, ale jej wysokość odpowiadała zarobkom z tylu kwartalów, przez ile rządził dany wójt, burmistrz czy prezydent.

Miasta prezydenckie - powiatami

Za to dobrym pomysłem ZMP jest, by miasta prezydenckie, czyli te, w których rządzi prezydent, były miastami na prawach powiatu. Od kilku lat walczy o to Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia. Ponad 70-tysięczne miasto nie jest powiatem grodzkim. Podobnych miast w kraju jest więcej. Do tej pory te postulaty nie były wysłuchiwane.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska