Prezydent proponuje za dużo?
Prezydentom miast i burmistrzom nie podobają się samorządowe propozycje głowy państwa. Zamiast poszerzenia społecznych konsultacji chcą osłony socjalnej dla włodarzy, którzy rządzili co najmniej trzy kadencje.
O projekcie prezydenta Bronisława Komorowskiego głośno się stało, gdy zaczęły się dyskusje, by wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast mogli swoją funkcję łączyć z mandatem senatora.
Przeczytaj także: Bydgoszcz widzą stolicą metropolii
Pomysł wzbudził kontrowersje
Teraz okazuje się, że co innego wzbudziło sprzeciw prezydentów, burmistrzów. Związek Miast Polskich chce, by z projektu zniknęła pierwsza część, która mówi o większym udziale mieszkańców w samorządzie.
Prezydent Komorowski proponuje, by gmina organizowała m.in: konsultacje publiczne, wysłuchanie obywatelskie, interpelacje obywatelska, obywatelską inicjatywę uchwałodawczą, lokalne fora debaty publicznej.
Jednak ZMP uznał, że wprowadzenie odgórnie tych regulacji stoi w sprzeczności z pojęciem samorządu. Przez ponad 20 lat istnienia każda jednostka sama sobie wypracowała metody udziału obywateli w działaniach samorządu.
Roman Jasiakiewicz, przewodniczący Rady Miasta w Bydgoszczy projekt ustawy może ocenić z dwóch pozycji. Dziś radnego, ale przed ponad 8 laty był prezydentem miasta. Jak patrzy na prezydencki projekt, dający mieszkańcom więcej do powiedzenia w sprawach gminy?
- Ten projekt jest zdecydowanie łagodniejszy, bo pierwsza wersja była nie do przyjęcia - mówi. - Szła wręcz w kierunku przerostu formy nad treścią, mogła grozić paraliżem pracy rady.
Trzeba wziąć pod uwagę - wskazuje przewodniczący, że by spełnić oczekiwania prezydenckiego projektu, rada musiałaby pracować 12 godzin, a i biuro obsługi potrzebne byłoby większe. Czy to możliwe w małych gminach?
Jasiakiewicz przypomina, że Bydgoszcz, jako pierwsza w kraju wprowadziła wystąpienia obywatelskie. Są też prowadzone konsultacje z mieszkańcami w określonych sprawach. - To moim zdaniem jest konieczne, bo mówimy o wspólnocie, samorządzie.
Bydgoszczanie mają też inicjatywę uchwałodawczą.
- Obecny projekt jest łagodniejszy, ale jeszcze za bardzo rozbudowany, będzie paraliżował pracę samorządów - uważa Roman Jasiakiewicz. - Skoro mieszkańcy wybrali przedstawicieli Rady Miasta, to czy radni są potrzebni, jeśli mają być tak rozbudowane konsultacje?
Czy należy zrezygnować z tych zapisów w prezydenckim projekcie? - Zrezygnować nie, ale nadać im bardziej życiowy charakter, żebyśmy tego nie zagadali. Pozwolić radzie stosować te propozycje "odpowiednio", czyli w zależności od tego, na co gmina może sobie pozwolić - wyjaśnia. - Obligatoryjność jest niewskazana.
Przewodniczący Jasiakiewicz nie ukrywa, że obawia się działań grup interesu, wykorzystywania przez nie zapisów projektu prezydenta. - Grupy lepiej zorganizowane będą w stanie lepiej wykorzystać zapisy prezydenckiego projektu.
Odprawa za każdy kwartał rządów
Zamiast rozbudowanego udziału mieszkańców w samorządzie Związek Miast Polskich postuluje, by wójtom, burmistrzom i prezydentom miast, którzy rządzili co najmniej trzy kadencje, po odejściu zapewnić "godne zabezpieczenie". Sprawując funkcję tracą poprzednie kompetencje. Dodatkowo możliwości zatrudnienia ogranicza ustawa antykorupcyjna.
- Dla mnie ten zapis jest skandaliczny! - ocenia bez ogródek Roman Jasiakiewicz. - Były czasy, gdy posłowie i radni nie dostawali diet. Nie ma też przymusu bycia wójtem. To jest wybór. Zawsze jest trudno wrócić po czterech - ośmiu latach w innej rzeczywistości, ale albo ktoś się na to decyduje, albo nie. Nie widzę potrzeby, by kosztem podatników socjalno-emerytalne apanaże ustanawiać.
ZMP proponuje, by odprawa była nie kwartalna, ale jej wysokość odpowiadała zarobkom z tylu kwartalów, przez ile rządził dany wójt, burmistrz czy prezydent.
Miasta prezydenckie - powiatami
Za to dobrym pomysłem ZMP jest, by miasta prezydenckie, czyli te, w których rządzi prezydent, były miastami na prawach powiatu. Od kilku lat walczy o to Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia. Ponad 70-tysięczne miasto nie jest powiatem grodzkim. Podobnych miast w kraju jest więcej. Do tej pory te postulaty nie były wysłuchiwane.
Czytaj e-wydanie »