Osła zastrzelił w nocy, w grudniu minionego roku, Wojciech K. Zwierzę należało do Marianne Lovlie i Wernera Fahrenholza, norweskiej pary turystów podróżującej piechotą po Europie.
Sprawa trafiła do sądu w Golubiu-Dobrzyniu. Wojciech K. tłumaczył, że był przekonany, że strzela do dzikiego psa.
W kwietniu mężczyzna usłyszał wyrok. Sąd zadecydował: trzy miesiące za kratkami - w zawieszeniu na dwa lata. Marianne Lovlie i Werner Fahrenholz nie stawili się na ogłoszeniu wyroku.
Wojciech K. przeprosił za to, co zrobił. Oddał też golubsko-dobrzyńskim samorządowcom pieniądze, które ci wyłożyli na kupno nowego osła dla pary Norwegów.
Więcej informacji z Golubia-Dobrzynia znajdziesz na stronie Golub-Dobrzyń. Wraca sprawa zastrzelonego osiołka Norwegów
Małżeństwo ze Skandynawii nie było jednak zadowolone z decyzji golubsko-dobrzyńskiego sądu. Para domagała się surowszej kary i dodatkowo dużego odszkodowania - 100 tysięcy złotych.
Sąd odrzucił ich roszczenia. W uzasadnieniu sędzia podkreśliła, że w nocy padł tylko jeden strzał i nie było bezpośredniego zagrożenia dla życia wędrowców.
Decyzja ta nie zadowoliła jednak poszkodowanych Norwegów. W oparciu o ustawę o ochronie praw zwierząt para wędrowców złożyła w lipcu zażalenie do Sądu Okręgowego w Toruniu.
Apelacja ruszyła w piątek.
Werner Fahrenholz stawił się w toruńskim sądzie.
Czytaj e-wydanie »