Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Golub-Dobrzyń. Odwilż odsłania drogowe problemy

Marlena Przybył
Zakorkowana przelotówka była u nas zmorą kierowców przez długie miesiące. Drogowcy już wrócili, by uzupełnić to, co ominęli
Zakorkowana przelotówka była u nas zmorą kierowców przez długie miesiące. Drogowcy już wrócili, by uzupełnić to, co ominęli fot. autorka
- Dlaczego fragment trasy wojewódzkiej przy zjeździe na Rypin nie był wyremontowany? - dziwi się Władysław Rybacki. - Czy naprawdę nie można u nas w mieście rozsądniej gospodarować?

Wątpliwości naszego Czytelnika wzbudził odcinek ul. Piłsudskiego i kilkadziesiąt pierwszych metrów Szosy Rypińskiej.
- Tyle się mówi o tym, że trzeba oszczędzać - dodaje pan Władysław. - Nie rozumiem, dlaczego podczas remontu całej tej trasy ominęli ten krótki fragment. Teraz trzeba będzie specjalnie ściągać sprzęt.

Dziury na felernym odcinku były łatane w zeszły piątek.

Na łasce ZDW

- Gruntowny remont tych kilkuset metrów województwo przeprowadziło osiem lat temu, z tego względu w zeszłym roku został wyłączony z modernizacji trasy 534 - przypomina stanowisko Zarządu Dróg Wojewódzkich Roman Tasarz, burmistrz Golubia-Dobrzynia. - Mieliśmy remont tam obiecany już w zeszłym roku. Niestety w efekcie spóźnień przy pracach na całej trasie, odcinek wypadł z planu inwestycji wojewódzkich. Będę wracał do tego tematu w rozmowach z marszałkiem i z ZDW.

Podobna sytuacja dotyczy ul. Toruńskiej. - Nie mogła być remontowana w zeszłym roku, równocześnie z drogą 534, bo wtedy mielibyśmy całkowicie zakrokowane miasto - dodaje Tasarz. - Z powodu opóźnień, przed zimą nie starczyło już na nią czasu. Kolejne rozmowy przed nami.

Sami też mamy co robić

Centrum Dobrzynia
(fot. fot. autorka)

Odwilż odsłoniła również tragiczny stan części naszych dróg lokalnych - najgorzej jest na Działyńskich, Katarzyńskiej, Nowej, Szkolnej i Mazowieckiej. Przy minusowych temperaturach woda w szczelinach zamarzła i rozsadziła nawierzchnię.

- Nie dość, że człowiek musi ciężarówką przeciskać się przez środek miasta, to jeszcze z jednej dziury wpada do drugiej - mówi Adam Jóźwiak, kierowca z Lipna.

Póki co zaczęło się łatanie na zimno. Pracuje zespół gospodarczy urzędu miasta, zakupiono na ten cel 5 ton asfaltu (po 450 zł tona). Wczoraj drogowcy interweniowali na Działyńskich, dziś sytuacja ma zostać podratowana na Szkolnej i Nowej.

- Jest to rozwiązanie doraźne, a łatanie dziur w drodze, która wygląda jak szwajcarski ser, w dalszej perspektywie nie ma oczywiście sensu - przyznaje burmistrz. - Jednak z kompleksową przebudową tych ulic poczekać musimy jeszcze trzy, cztery lata.
Dlaczego? Nowe drogi w mieście budowane będą dopiero po uporządkowaniu gospodarki wodno-ściekowej.

- Kiedy instalacje będą już zamontowane, będziemy mogli zrobić ulice raz a dobrze - zapowiada Tasarz. - Słuszność tej strategii dobrze potwierdzają nasze zeszłoroczne inwestycje. Kiedy śnieg zniknął Żeromskiego, Mickiewicza czy Brodnicka nadal wyglądają tak, jak przed zimą.

Póki co liczyć możemy jedynie na powtórne łatanie wiosną, wtedy już na ciepło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska