W urzędzie miasta etaty straci czwórka pracowników, w tym dwóch mundurowych.
Kwoty niższe niż pierwotnie planowane mają też wpłynąć na konta podległych miastu placówek kulturalno-oświatowych - tam o ewentualnych zwolnieniach decydują dyrektorzy. Już wiadomo, że redukcja obejmie też dwa stanowiska w domu kultury i dwa w bibliotece.
Czy to konieczne?
- Przygotowujemy budżet ambitny i proinwestycyjny - przypomina burmistrz Roman Tasarz. - Ponadto zmieniły się odgórne przepisy i samorządy nie mogą już brać kredytów na wydatki bieżące, w całości musimy je pokrywać z własnych dochodów. Nie są to małe kwoty, skalę pokazuje choćby to, że do samych szkół dopłacamy ok. 3,5 mln zł roczne. A właśnie wynagrodzenia zawsze pochłaniają największe sumy.
Czwórka wystarczy?
Szczególnie dużo emocji wzbudzają zmiany w straży miejskiej.
- Spółdzielnia mieszkaniowa zatrudnia ochronę, to chyba znaczy, ze strażnicy sobie nie radzą i że powinno ich być więcej - zastanawia się pani Irena z ul. Żeromskiego.
- Dwóch strażników mniej wiosny nie czyni - pisze w zgoła innym tonie Czytelnik wydania internetowego "Pomorskiej". - Straż miejską należy zlikwidować całkowicie. Mamy policję, niech oni się wezmą do roboty i to wystarczy.
Strażnicy miejscy pracują w Golubiu-Dobrzyniu od prawie ośmiu lat.
- W 2007 roku było nas zatrudnionych nawet siedmiu, ale jeden miał wtedy roczny urlop - mówi komendant Józef Milewski. - Przy sześciu pracownikach mamy patrole na kilka zmian: od godz. 7 do 15, kolejny od 13 do 22. W dni targowe zaczynamy o godz. 5 rano. Nocami pracujemy od 20 do 4. W tej chwili 3 lub 4 osoby patrolują miasto rano i 2 lub 3 popołudniu.
Wypowiedzenia już wręczono. Co się zmieni, kiedy od maj liczba strażników zmniejszy się? - Będzie trzeba przeorganizować nasze dyżury - mówi Milewski. - Nadal będziemy wspierać policję, ale w mniejszym składzie.
W magistracie gramy o 120 tysięcy
Ile uda się zaoszczędzić? Jeden strażnik ze wszystkimi kosztami zatrudnienia to dla miasta wydatek ok. 3 tys. zł miesięcznie.
- Redukcja czterech etatów w magistracie daje nam w skali roku ok. 120 tys. zł - mówi Roman Tasarz.
- Mają być szukane oszczędności, by realizować inwestycje? - pyta nasz Forumowicz. - Rozumiem, szkoda tylko, że radni bez problemu przyznali podwyżkę burmistrzowi.
- Była to regulacja płacy jedynie o stopień inflacji, tak jak dzieje się we wszystkich innych grupach zawodowych - podkreśla burmistrz.
Czytaj e-wydanie »