Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Golub-Dobrzyń, Szafarnia. Tędy wiedzie droga do Hiszpanii, jesteśmy już 7 km bliżej

Marlena Przybył
Szymon Wiśniewski i Albert Guzowski znaczyli szlak tradycyjnym symbolem muszli
Szymon Wiśniewski i Albert Guzowski znaczyli szlak tradycyjnym symbolem muszli fot. autorka
- Dziś u nas daleko na południu Europy, gdzie Camino de Santiago promowana jest od dwudziestu lat, znów pokonują ją tysiące pielgrzymów każdego dnia - mówi Jose Antonio Fernandez, profesor z Pampeluny, który w sobotę maszerował z nami z Szafarni do Golubia-Dobrzynia.

Golub-Dobrzyń, Szafarnia. Przemarsz szlakiem św. Jakuba

Mamy już za sobą inauguracyjny przemarsz szafarsko-golubskim odcinkiem Drogi św. Jakuba.

W słoneczne, sobotnie południe w Ośrodku Chopinowskim zjawiło się około trzystu osób. Większość dotarła autobusami z Golubia-Dobrzynia, ale przyjechali też goście na rowerach i nawet na koniach.

Nie mogło zabraknąć również mieszkańców samej Szafarni.
- Teraz w ośrodku jest inaczej niż za czasów dawnej pani dyrektor, jest otwarty i czujemy się do niego zaproszone - mówią zgodnie siostry Daria i Agnieszka Czerniak i ich koleżanka z Wilczewa, Justyna Staszewska. - Dla mieszkańców są darmowe wejścia na koncerty, na konferencje, mamy tutaj nawet, w tak małej miejscowości, wykłady z profesorami uniwersyteckimi. A dziś rozpoczyna się kolejna bardzo atrakcyjna akcja. Chociaż jesteśmy stąd, nie znamy tej polnej drogi z Szafarni do Golubia-Dobrzynia.

Młodsi i starsi, piesi, rowerzyści i nawet jeźdźcy

Wśród uczestników przemarszu było sporo dzieci i młodzieży. Przyjechać mógł kto chciał, setka uczniów stawiła się ze szkoły w Golubiu, po kilkadziesiąt z gimnazjum i z "dwójki".
- Jest fajna pogoda i na początek dla wzmocnienia kiełbaski przy ognisku - cieszą się Jakub Szczutkowski, Paweł Staśkiewicz i Norbert Nęckiewicz z klasy Va z SP nr 1. - Kiedyś szliśmy już tą trasą tylko że w drugą stronę, mieliśmy szkolny rajd.
Teraz trafili do Szafarni po raz kolejny. Gdyby nie takie inicjatywy pewnie w ogóle nie zobaczyliby tego wyjątkowego, a oddalonego zaledwie o kilka kilometrów miejsca.

Podobnie grupa pań często spędzająca wolny czas na nordic walkingu.
- My jesteśmy z Golubia-Dobrzynia i Nowogrodu - wyjaśnia Maria Chojnicka. - Przyjaźnimy się od lat i na co dzień też chodzimy z kijkami. Najchętniej po najbliższych lasach wokół naszych miasteczek. Świetnie, że ta dawna tradycja pielgrzymowania odżywa, choć dla nas ten przemarsz ma nie tyle wymiar religijny, co czysto rekreacyjny. Jednak takie imprezy na pewno mają siłę przyciągania. Wcześniej nigdy nie spacerowałyśmy akurat tą trasą.

To samo mówi pan Andrzej Lewicki, pasjonat jazdy rowerem z klubu "Przygoda" działającego przy toruńskim PTTK: - Jeździmy rowerami bardzo często, po całym kraju i dalej. Ale tutaj blisko przecież też jest piękna okolica. To bardzo dobry pomysł, żeby promować te lokalne tereny.
Pan Andrzej pokazuje książeczkę z mnóstwem pieczątek świadczących jak wiele miejsc w całej Europie odwiedził. Sobotnią, króciutką wyprawę do Szafarni potraktował jako lekki trening i relaks. Prócz jego grupy, w ośrodku pojawili się też inni rowerzyści - toruńscy studenci z grupy "Skołowani".

Nie zabrakło nawet wędrowców na koniach. Szafarnię odwiedziło siedmiu jeźdźców z klubu w Karbówku.

Symbol muszli już tu jest

Dla tych wszystkich różnorodnych uczestników dawna trasa pielgrzymkowa, zwana oryginalnie w języku hiszpańskim "Camino de Santiago", to właściwe miejsce. Wedle sięgającej średniowiecza tradycji - długie, ciągnące się przez wiele krajów wędrówki do grobu św. Jakuba odbywali nie tylko piesi, lecz także konni, czy później rowerzyści. Trasę przemierzano zazwyczaj w pojedynkę, parami lub w niewielkich grupach.

- Dziś u nas w Hiszpanii, gdzie Camino promowana jest od dwudziestu lat, znów pokonują ją tysiące pielgrzymów każdego dnia - mówi Jose Antonio Fernandez, profesor z Pampeluny, który także gościł w Szafarni. - Tutaj też może tak być, jeśli tylko będziemy chcieli to inicjować.

Z odległego południa na inauguracyjny przemarsz stawił się również ks. Piotr Roszak, który na co dzień pracuje w Hiszpanii na misji. - Dziś możecie poczuć się nie tyle turystami, co pielgrzymami - przypominał zebranym.

Wędrującym pośród malowniczych pagórków, polną drogą przez Płonko przewodzili Szymon Wiśniewski i Albert Guzowski. Na kilka przydrożnych kamieni i pni drzew nanieśli symbol muszli - znak rozpoznawczy Camino de Santiago, taki sam w całej Europie. Symbol znany już mieszkańcom Golubia-Dobrzynia, bo umieszczony w kilku punktach starówki.
- Dołączyliśmy się do tego przemarszu jako Stowarzyszenie Świętego Huberta, jeźdźcy z Karbówka i drużyna "Grotu" działająca przy LOKu - tłumaczy Szymon Wiśniewski, zaangażowany w funkcjonowanie wymienionych organizacji. - Jako stowarzyszenie chcemy promować jeździectwo, ale także po prostu turystykę i nasz region. Ożywienie tej trasy to dla Golubia-Dobrzynia bardzo dobra inicjatywa. Kolejny większy punkt Camino to dopiero Toruń, wcześniej na pewno warto zatrzymać się u nas, jest tutaj przecież co zobaczyć.

Stowarzyszenie Świętego Huberta, dzięki uprzejmości Tomasza Chojaka, jednego z członków organizacji, zapewniło opiekę medyczną przemarszu. Karetka kilka razy się przydała, kiedy młodsze zmęczone marszem dzieci słabiej się poczuły.

Odbierz paszport pielgrzyma

- Dziś zrobiliśmy pierwszy krok do grobu św. Jakuba - mówił już w Golubiu ks. Piotr Roszak. - Obok Jerozolimy i Rzymu, to jedno z najważniejszych miejsc pielgrzymek.

- To pierwszy krok do Pampeluny, która leży 2500 km stąd - deklarował bardziej neutralnie światopoglądowo profesor Jose Antonio Fernandez. - Tam, w moich rodzinnych stronach, możecie czuć się jak w domu.

Każdy uczestnik przemarszu dostanie także imienny paszport pielgrzyma - specjalną książeczkę, w której można zbierać pieczątki z poszczególnych etapów Camino de Santiago.
Dane uczniów, którzy brali udział w marszu przekazane zostaną przez szkoły. Uczestnicy indywidualni proszeni są o przesłanie swoich nazwisk na adres: [email protected]

Na to warto postawić

Inicjatorką promowania w naszym regionie Drogi św. Jakuba jest Agnieszka Brzezińska, dyrektor Ośrodka Chopinowskiego.
Jesienią zeszłego roku współpracę zdeklarowały lokalne samorządy.

Głównym organizatorem sobotniego przemarszu był golubsko-dobrzyński urząd miasta. Trasę pokonała też wiceburmistrz Izabela Lewandowska: - Sama jestem zaskoczona, że mamy tutaj tak malownicze tereny. Całe szczęście, że dopisała nam pogoda. Cieszę się, że zjawiło się tak wiele osób. Zrobimy jak najwięcej, żeby znów ożywić tę trasę. Z pewnością może się ona stać atrakcją turystyczną naszej okolicy i też być punktem wyjścia do współpracy z innymi ośrodkami.

Magistrat zadbał też o dodatkowe atrakcje umilające przemarsz - najpierw transport do Szafarni i ognisko z kiełbaskami, a już po wędrówce zasłużona grochówka.
W Golubiu pielgrzymów przywitała uroczyście Orkiestra Ochotniczej Straży Pożarnej.
Na rynku odbył się krótki koncert reggae zespołu Sunflowers. Sekrety swojego fachu zaprezentowali także sygnaliści. Zaś swoimi wyjątkowymi maszynami oczarowali nas entuzjaści motoryzacji z klubu Retro-Traktor.

Na zakończenie profesor Jose Antonio Fernandez spotkał się jeszcze z nami w domu kultury - zdradzał ciekawostki i opowiadał o swoich doświadczeniach dotyczących Camino de Santiago.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska