Dla Ośrodka Sportu i Rekreacji miniony rok był udany - co do tego nie ma wątpliwości. Co było największym sukcesem? - Po pierwsze: "Orlik" - Jarosław Kaptajn, kierownik OSiR-u jest pewny.
- Najbardziej cieszy mnie to, że z boiska korzysta tylu mieszkańców miasta - mówi kierownik OSiR-u. - Bo - choć zabrzmi to banalnie - ruch to zdrowie. W tym przysłowiu jest wiele prawdy.
"Orlik" jest otwarty przez 7 dni w tygodniu. Popołudniami korzysta z niego ponad 20 zorganizowanych grup, rano na boisku ćwiczą uczniowie z golubsko-dobrzyńskich szkół. Każdy może zagrać tam w piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę czy tenisa.
Drugim wydarzeniem, które wg kierownika OSiR-u zasługuje na miano sukcesu, jest maraton MTB w kolarstwie górskim. Dlaczego?
- To impreza, w której wzięli udział zawodnicy z całej Polski - wyjaśnia Jarosław Kaptajn. - Szczecin, Poznań, Warszawa - kolarze przyjechali ze wszystkich stron kraju. Taki wyścig to też wspaniała okazja do promocji miasta i regionu. Trasę ułożyliśmy w ten sposób, by pokazać najpiękniejsze miejsca okolic. A start był oczywiście na golubskiej Starówce.
20 tys. zł - tyle udało się w minionym roku zdobyć OSiR-owi.- Opłaciło się pisać wnioski - uśmiecha się kierownik ośrodka. - Z Urzędu Marszałkowskiego dostaliśmy blisko 6 tys. zł dofinansowania. Reszta to pieniądze od sponsorów.
Największym zastrzykiem gotówki było 10 tys. zł, które jeden ze sponsorów przekazał dla drużyny "Orlika". Za te pieniądze chłopcy dostali stroje piłkarskie, dresy i torby sportowe.
Jednak mimo pomocy sponsorów i instytucji mieszkańcy Golubia-Dobrzynia nie kwapią się do sportu. - I to jest największym rozczarowaniem minionego roku - przyznaje Jarosław Kaptajn. - Organizujemy imprezy, w których biorą udział setki ludzi - ale z Golubia-Dobrzynia pojawia się zwykle tylko garstka sportowców. Szkoda - mam nadzieję, że w tym roku będzie lepiej.
Jest jednak dziedzina sportu, do której się garniemy - to piłka nożna. Udowodniliśmy to podczas listopadowego nocnego maratonu na "Orliku".
- Kiedy ogłosiliśmy, że szukamy chętnych na całonocne granie, nie liczyłem na wielki odzew - przyznaje kierownik OSiR-u. - Miałem nadzieję, że jakimś cudem znajdzie się minimum: 8 drużyn.
Okazało się, że chętnych było więcej, niż miejsc. I to Jarosław Kaptajn uznaje za największe zaskoczenie roku. Kolejna edycja nocnego maratonu - już na początku maja.
Ale to nie jedyna niespodzianka, którą na rozpoczynający się rok przygotował OSiR.
- Myślimy o sporym festynie z okazji Dnia Dziecka - przyznaje Jarosław Kaptajn. - Mamy przecież nowy plac zabaw. Ale to na razie plany, zobaczymy, co z nich wyjdzie. Na pewno będzie też kilka mniejszych niespodzianek. Na sto procent z naszego sportowego kalendarza nie znikną imprezy, do których się przyzwyczailiśmy - czyli cykl biegów "Cztery pory roku", turnieje halowej piłki nożnej czy siatkówki, kolarski maraton.