Autorem obrazów jest Tomasz Pasiek. Świecianin jest podróżnikiem, fotografem, a obecnie koordynuje projekty zagraniczne w Towarzystwie Miłośników Ziemi Świeckiej.
Można już było zapoznać się z pierwszą częścią wystawy "Wschód", która obecnie po wędrówce po Polsce również wróciła na zamek, gdzie sąsiaduje ze zdjęciami, które w ostatnią sobotę doczekały się swojej premiery. Pierwsze przedstawiają ludzi żyjących na Wschodzie, a te nowe skupiają się na mieszkańcach Zachodu, głównie zachodniej Europy, ale też Poznania czy Szczecina.
Światło dzienne ujrzą z czasem kolejne dwa rozdziały prezentujące fotografie z północy i południa globu, który Pasiek z pasją maniaka zwiedza. Ostatnio rowerem wybrał się w podróż znad polskiego Bałtyku do najbardziej wysuniętego na zachód fragmentu kontynentalnej Europy - Cabo da Roca w Portugalii. Teraz po głowie chodzą mu wojaże na północ. Chce stanąć na Nordkapp, norweskim przylądku, który zwyczajowo uważa się za najbardziej wysunięty w stronę bieguna północnego kraniec naszego kontynentu. Znajduje się on już za kołem podbiegunowym.
- Z pewnością, gdy wszystkie cztery strony świata zostaną przedstawione na fotografiach Tomka postaramy się wydać je w formie albumu, tak żeby każdy mógł nacieszyć się nimi w domowym zaciszu - obiecywał Romuald Dworakowski, kierownik OKSiR.
Zgromadzonej publiczności nie oszczędzała pogoda. Już samo dotarcie na zamek graniczyło z nie lada wysiłkiem, ale piechurów dopingowała myśl, że będą mogli kontemplować sztukę w chłodzie warowni. Jednak nic takiego nie miało miejsca. Przez dwa tygodnie silnych upałów zdążyły nagrzać się również zamkowe pomieszczenia. - Nie przeszkadza mi to. I tak z radością podziwiam te fotografie, które zdają się być przemyślane od początku do końca, bardzo świadome - mówiła Marta Suchomska, która reprezentowała Starostwo Powiatowe w Świeciu, jednego ze współorganizatorów wydarzenia.
- Nie mogę się doczekać albumu. Jestem pewien, że dla wielu świecian będzie to pozycja obowiązkowa na domowej półce - wtórował urzędniczce Maciej Beck, jeden z przybyłych na wernisaż.
Światło dzienne ujrzało raptem piętnaście fotografii, co dla osobów przyzwyczajonych do natłoku obrazów w świecie cyfrowym mogło wydawać się nienaturalne. Jednak taka selekcja ma swoje niepodważalne atuty. Pozwala skupić się na każdym detalu, który autor z pieczołowitością chciał przedstawić zgromadzonym widzom. Zdjęcia Tomka Pasiek mogą śmiało porównywać się z klasykami fotografii ulicznej, chociażby powszechnie kojarzonym Henri Cartier-Bressonem.
Sam twórca unika takich porównań i rozmów na temat swoich prac. Na wstępie na zamek można było jedynie przeczytać: "autor liczy iż odbiorcy wystawy sami spróbują sobie dopowiedzieć rozwinięcie prezentowanych zdarzeń, miejsc i postaci. Miejsca potrafią zasadniczo różnić się od siebie, ale pragnienia i emocje ludzkie w zasadzie wszędzie są do siebie zbliżone".
- W fotografii ulicznej bardzo istotne jest, aby stać się "niewidzialnym'' i uchwycić dany moment w w jego najczystszej sekwencji, bez póz.Ten aspekt nieco lepiej działał w krajach zachodnich, a zwłaszcza w miejscach mniej lub bardziej turystycznych.Ludzie są tam bardziej oswojeni z aparatem, często nie zwracają uwagi na inne osoby robiące zdjęcia, gdyż po prostu przywykli do tego widoku - tłumaczy Pasiek.
- Na wschodzie Europy oraz w Azji Mniejszej różnie z tym bywa - dodaje autor.
Wystawa na zamku będzie dostępna do 4 września.
Czytaj e-wydanie »