W Czaplach często można natknąć się na żurawie.
- Zakładają gniazda, samce często prowadzą walki - mówi gospodarz Leszek Tuchalski. - Ranne zwierzę pierwszy zauważył sąsiad. Ale nie wiedział co tam dokładnie leżało. Poszedłem z ciekawości zobaczyć i natknąłem się na dorodnego żurawia ze złamaną nogą. Trzepotał skrzydłami i próbował wstać. Nie mogłem go tak zostawić.
Do dzikich ptaków pan Leszek czuje szczególny sentyment. Nad jego domem bociany uwiły sobie wielkie gniazdo.
- A żurawie często widzę na łące - dodaje rolnik. - Zwierzę też czuje i potrzebuje pomocy. Dlatego tego biedaka zaniosłem do domu. Niechybnie bez pomocy by zdechł - dodaje rolnik.
Pan Leszek żurawia umieścił w bezpiecznej klatce. I zadzwonił z prośbą o pomoc do "Pomorskiej".
- Pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji i nie wiedziałem kto mógłby zaopiekować się dzikim zwierzęciem - przyznaje gospodarz z Czapel.
W takich przypadkach zawsze interweniuje powiatowy inspektor weterynarii.
-
Jeśli mieszkańcy znajdą w polu, w lesie ranne zwierzę to powinni do nas zadzwonić.
Jesteśmy między innymi od tego, żeby ratować dzikie zwierzęta - mówi Zofia Czobodzińska, powiatowy inspektor weterynarii w Wąbrzeźnie. - Zdarzają się nam podobne interwencje. Ludzie są wrażliwi na cierpienia zwierząt. To dobrze. Mieszkaniec Czapel ratując żurawia zachował się wzorowo.
Po ptaka ze złamaną nogą przyjechali weterynarze. Został zbadany i opatrzony. Przebywa pod fachową opieką i najprawdopodobniej niebawem wróci do zdrowia.
Co należy zrobić, kiedy znajdziemy ranne zwierzę? Jeśli to możliwe, to trzeba je przenieść w bezpieczne miejsce.
- Nie wolno karmić, bo nie wiemy czym żywi się zwierzę. Możemy mu w ten sposób nieświadomie zaszkodzić - mówi Zofia Czobodzińska. - Najlepiej zadzwonić do powiatowego lekarza weterynarii.
Czytaj e-wydanie »