- Ceny wywoławcze na państwową ziemię, dochodzące do ponad 40 tysięcy złotych za hektar, były zbyt wysokie - uważa Heliodor Banaszak z rolniczej „Solidarności”, która była jednym z inicjatorów spotkania. - W gminie Gniewkowo zainteresowanych kupnem gruntów po PGR-ze w Wierzbiczanach było ponad 50 rolników, a w przetargu wystartowało kilku. No bo kogo stać na zapłacenie np. 86 tys. zł za hektar?Dlatego postulujemy, by te stawki w przetargach obniżyć. Ziemia ma być dla chłopów a nie dla spekulantów!
- My tylko realizujemy zapisy prawa - mówi Adam Ostrowski, dyrektor bydgoskiego oddziału ANR. - Nie sądzę jednak, by obniżenie cen wywoławczych mogło wiele zmienić. Bo co z tego, że do przetargów przystąpi więcej rolników? Przecież ostateczna cena też może być wysoka.
Poza tym rolnicy zaproponowali, żeby wykluczać z przetargów osoby, które wywindowały stawki a potem - bez sensownego uzasadnienia - zrezygnowały z zakupu gruntów.
Rolnicy liczą też, że już niebawem zostanie znowelizowana ustawa, która pozwoli kupić im państwową ziemię (na powiększenie gospodarstw rodzinnych) bez udziału w przetargach.
(l.t.)