Ks. Tomasz Mońko, mimo że jest teraz proboszczem parafii Matki Bożej Fatimskiej i na pewno ma na głowie o wiele więcej spraw niż wtedy, gdy był wikarym w bazylice, nie przestał kochać piłki nożnej. W niedzielę, tuż przed meczem Polska - Irlandia zaprosił mieszkańców na kolejny organizowany przez siebie mecz charytatywny - tym razem zbiórka była dla rodziny z Wielkich Chełmów.
Na stadionie „Chojniczanki” pojawiły się dwie drużyny, w których na ochotnika mógł zagrać każdy, kto tylko miał ochotę i choćby blade pojęcie o piłce. Jeden zespół w białych uniformach, drugi - w czerwono-żółtych. Oba waleczne, nieoddające pola, grające z poświęceniem, ale bez drastycznych fauli. No i szło im całkiem, całkiem. Może nie do końca tak jak naszej reprezentacji, ale jednak...
Biletów nie było. Kto chciał, mógł wrzucić pieniążek do puszki. Były też fanty. Najciekawsze trofeum to piłka z podpisami naszych piłkarzy z „Chojniczanki”, ale była też gra planszowa i trzy koszulki. Na jedną załapała się „Pomorska”! - No to mamy zapewniony dobry artykuł - śmiał się ks. Mońko.
Organizator turniejowych spotkań w zbożnym celu zapowiada, że ciąg dalszy nastąpi, ale dopiero jesienią. Wtedy też będzie można przyjść pokibicować, spędzić miło czas i komuś pomóc. Być może kolejna zbiórka będzie ponownie na Towarzystwo Przyjaciół Hospicjum.
Rodzina z Wielkich Chełmów dostanie 2 tys. 437 zł 85 gr.