Wszystko wydarzyło się w czwartek 3 kwietnia około godz. 15 w Żninie. To wtedy dyżurny tamtejszej policji otrzymał zgłoszenie z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Bydgoszczy, że nieznana kobieta poinformowała dyspozytora o zamiarze "wysadzenia" żnińskiej komendy w powietrze.
- W związku z tym policjanci szczegółowo sprawdzili budynek pod kątem ewentualnych pakunków, pozostawionych toreb lub innych przedmiotów niewiadomego pochodzenia - informuje nadkom. Krzysztof Jaźwiński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Żninie. - Na szczęście informacja ta okazała się nieprawdziwa. Mundurowi, podczas ustalania sprawcy fałszywego alarmu, zorientowali się, że numer telefonu, z którego przekazana została informacja do centrum pokrywa się z tym, z którego przez ostatnie kilka dni dzwoniła do komendy policji w Żninie oraz straży pożarnej kobieta i zakłócała pracę funkcjonariuszom - dodaje.
Okazało się, że numer telefonu przypisany jest do jednej z budek telefonicznych na terenie Rogowa (powiat żniński). Wtedy policjanci dodatkowo sprawę zaczęli łączyć z wydarzeniami z lutego tego roku, kiedy ktoś w podobny sposób zakłócał pracę służb ratowniczych tysiącami telefonów. Na podstawie monitoringu na stacji paliw, gdzie znajdowała się budka telefoniczna, kryminalni ustalili, że sprawcą fałszywego alarmu i wielokrotnych wcześniejszych połączeń jest 39-letnia mieszkanka Rogowa. Kobieta już wcześniej usłyszała zarzuty za podobne przestępstwa. Kryminalni rozpoczęli jej poszukiwania. Znaleziono ją na terenie miasta. Kobieta na widok policjantów zaczęła uciekać.
Zobacz też: Matka z córką i koleżanką wydzwaniały setki razy pod 997. Chciały pogadać...
Widząc, że ucieczka się nie powiedzie, 39-latka najpierw zagroziła samookaleczeniem, a następnie próbowała targnąć się na własne życie skacząc z pomostu do znajdującego się w pobliżu jeziora.
- Jeden z policjantów wskoczył za nią do wody i wyciągnął ja na brzeg - relacjonuje nadkom. Jaźwiński. - 39-latka od razu trafiła do szpitala, a następnie została zatrzymana w policyjnym areszcie. Kobieta była pod wpływem alkoholu, miała w organizmie prawie 0,5 promila.
Jak wytrzeźwieje usłyszy zarzut wywołania fałszywego alarmu i trafi przed oblicze prokuratora. Za to przestępstwo grozi jej do 8 lat więzienia - dodaje.