Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Groźna bakteria w szpitalu przy Borowskiej. Zakaz odwiedzin na jednym z oddziałów

Kinga Mierzwiak
Kinga Mierzwiak
Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy Borowskiej we Wrocławiu wykryto groźną bakterię klebsiella pneumoniae. Tą bakterią zakażone są trzy pacjentki. Na oddziale chirurgii urazowej i chirurgii ręki obowiązuje zakaz odwiedzin.

- Wykryto bakterię, która dość często pojawia się w szpitalach. Nasze działania mają charakter prewencyjny, sytuacja jest pod kontrolą. Absolutnie nie ma ryzyka jakiejś epidemii - mówi Monika Kowalska, rzecznik prasowy szpitala na Borowskiej.

Odmiana bakterii klebsiella pneumoniae, która pojawiła się w szpitalu na Borowskiej, to tzw. MBL.

- Nie ma dramatu. Ta odmiana bakterii, owszem, ma wysoką lekooporność, ale znajduje się piętro niżej od New Delhi. Oznacza to, że można ją wyleczyć - wyjaśnia dr hab. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog w szpitalu na Borowskiej. - Standardowe procedury wymagają od nas ogłoszenia zakazu odwiedzin, ponieważ ta odmiana również znajduje się na liście tzw. alertpatogenów, przy których podejmuje się pewne środki ostrożności.

Ci pacjenci, u których doszło do zakażenia, są pod stałą obserwacją lekarzy. Zakażone są trzy pacjentki. Jedna z nich jest nosicielem, w przypadku drugiej obecność bakterii jest w trakcie potwierdzania, a trzecia otrzymała wynik dodatni. To właśnie ona jest w najpoważniejszym stanie. Jak udało się ustalić Gazecie Wrocławskiej, kobieta ma uraz kończyny dolnej. Pacjentka ma 72 lata.

- Mama złamała biodro pod koniec lipca, w sierpniu była operowana i potem w szpitalu doszło do zakażenia tą bakterią. Mama spędziła półtora miesiąca w szpitalu, częściowo na izolatce. W ostatni poniedziałek lekarze wypisali ją do domu, twierdząc, że wszystko jest w porządku. Po dwóch godzinach spędzonych w domu z opatrzonej rany zaczęła lać się krew. I to nie tak, że ta krew się sączyła, ona się po prostu lała strumieniami. Zadzwoniłyśmy po pogotowie i mama znów trafiła do szpitala. Teraz znów jest na izolatce i mamy z nią tylko telefoniczny kontakt. Dlaczego wypuścili ją ze szpitala, skoro jeszcze nie była doleczona? - mówi córka zakażonej pacjentki. - Nie wiemy nawet, czy też nie jesteśmy zakażone bakterią, bo opatrywałyśmy mamę bez rękawiczek, ale lekarze z Borowskiej nie mówią, że mamy się zgłosić na obserwację. Chcemy tylko, żeby z mamą było wszystko w porządku.

Dlaczego kobietę wypisano?

- Decyzje kliniczne podejmuje lekarz prowadzący. Jako epidemiolog mogę jedynie powiedzieć, że czasem, jeżeli rana wygląda dobrze, nie manifestuje się żadne zakażenie, to lekarz może uznać, że lepiej wypisać pacjenta do domu, by nie był narażony na oddziaływanie innych bakterii - tłumaczy Jarosław Drobnik. - Całe szczęście, że w tym przypadku do zakażenia doszło w ranie. Dużo gorzej byłoby, w przypadku wieku tej pacjentki, gdyby doszło do zapalenia płuc. To wszystko nie jest takie proste, we Wrocławiu nie mamy laboratorium, które może nam potwierdzić dodatni wynik na tę bakterię. Wyniki laboratorium przychodzą z Warszawy, długo się na nie czeka. A co z osobami, które są nosicielami tej bakterii? To może być nawet jeszcze gorsza sytuacja, ponieważ obecność bakterii może się nie ujawniać przez kilka lat, a potem jeden uraz może doprowadzić do szybkiego pogorszenia stanu zdrowia.

W przypadku drugiej pacjentki obecność tej bakterii wykryto w przewodzie pokarmowym, a konkretniej w odbycie.

Na oddziale chirurgii urazowej i chirurgii ręki obowiązuje teraz zakaz odwiedzin.

- Nie przyjmujemy planowych pacjentów na ten oddział. Przyjmowani są tylko ci pacjenci, którzy przyjeżdżają do nas w trybie nagłym - dodaje Monika Kowalska. - Poprzez zakaz odwiedzin chcemy ograniczyć liczbę osób tam przebywających, a tym samym zminimalizować ryzyko kolejnych zakażeń. Taka sytuacja może potrwać jeszcze od kilku do kilkunastu dni.

Zakaz odwiedzin na tym oddziale w szpitalu na Borowskiej będzie obowiązywać najprawdopodobniej do poniedziałku. Pacjenci, którzy planowo mają być teraz przyjmowani na inne oddziały, mogą zgłaszać się do szpitala.

Przypomnijmy, że z powodu zakażenia najpoważniejszą odmianą bakterii klebsiella pneumoniae (New Delhi) 3 września zmarł pacjent szpitala w Lubinie. Oddziały lubińskiego szpitala będą zamknięte do 8 września.

Klebsiella pneumoniae może wywoływać zapalenie płuc, a także zakażenia w obrębie przewodu pokarmowego, kości, stawów lub układu moczowego. Czasami dochodzi do sepsy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Groźna bakteria w szpitalu przy Borowskiej. Zakaz odwiedzin na jednym z oddziałów - Gazeta Wrocławska

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska