Kto jeszcze pamięta o obowiązkowej służbie? Chyba tylko ci, którzy ją odbyli. Dziś pobór to już przeszłość. Jednak armia nie może się opierać wyłącznie na żołnierzach zawodowych.
W przypadku wojny 100 tysięcy mężczyzn może okazać się bowiem za mało. Dlatego postanowiono szkolić ochotników. Także w Grudziądzu.
Do Ośrodka Szkolenia Kierowców nr 1 przyjechało właśnie 250 mężczyzn z całego kraju, którzy przejdą tak zwaną służbę przygotowawczą.
Trwa ona 4 miesiące. Składa się z dwóch etapów: przygotowawczego i specjalistycznego.
- Pierwszy z nich obejmuje zasady pełnienia służby, strzela nie, ćwiczenia taktyczne i musztrę. Drugie polega zapoznaniu się ze sprzętem i sposobami jego obsługi - informuje kapitan Waldemar Mazurski, z OSK nr 1.
I co dalej po nauce?
Jak przekonuje Mazurski, jeszcze w trakcie szkolenia ochotnicy mogą złożyć wniosek o zawarcie kontraktu na wykonywanie obowiązków w ramach Narodowych Sił Rezerwowych.
Jeśli się dostaną, będą musieli być do dyspozycji wojska na wypadek wojny.
W zamian, za każdy dzień służby będą otrzymywali pieniądze. Mogą też liczyć na dofinansowanie kosztów studiów albo kursów.
Czytaj e-wydanie »