https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz gotowy na przyjęcie kawalerii

MARYLA RZESZUT [email protected] tel 0 56 45 11 931
fot. Maryla Rzeszut
Grudziądz jest gotów na przyjęcie 21 sierpnia kawalerzystów II RP. Tym razem zjazd odbędzie się bez parady konnicy, za to ze sportowymi pokazami jeździeckimi. Wydane zostały nowe publikacje o kawalerii. Na życzenie mieszkańców miasta, pokazy nad Wisłą przesunięto na niedzielę.
Grudziądz gotowy na przyjęcie kawalerii
fot. Maryla Rzeszut

(fot. fot. Maryla Rzeszut)

Udział w dwudziestym pierwszym już zjeździe potwierdziło 10 kawalerzystów. Czy wszyscy z nich dotrą, zależy od stanu zdrowia. Coraz mniej oficerów kawalerii przyjeżdża na zjazdy, za to coraz więcej ich dzieci i wnuków. Wielu z nich po raz pierwszy zjawi się w Grudziądzu. Przyjadą z różnych krańców Polski i z zagranicy. Chcą odnaleźć ślady swoich ojców i dziadków.

- O to nam chodziło, by młodsze pokolenia przejęły tę tradycję, by się z nią utożsamiały - podkreśla prezes Fundacji na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej Karola Skowrońska, twórczyni i organizatorka zjazdów.
Na zjazd do Grudziądza przybędzie około 150 gości, w tym kanclerz orderu Virtuti Militari gen. Stanisław Nałęcz-Komornicki.

- Zjazdy będą nazywane mimo wszystko kawaleryjskimi - tłumaczy Karola Skowrońska - dopóki na te spotkania będzie przyjeżdżał chociaż jeden kawalerzysta. Zjazdy stworzyliśmy przede wszystkim dla nich. Wszyscy pozostali goście są dla nas również szalenie ważni, ale przede wszystkim chcieliśmy przywrócić kawalerię miastu, a Grudziądz naszym kawalerzystom. To się powiodło.

Grudziądzanom bardzo zależy, aby uczestniczyć w uroczystościach, które odbędą się na nadwiślańskich błoniach. Sami prosili organizatorów, aby przełożyć pokazy jeździeckie z soboty na niedzielę, bo wielu mieszkańców miasta w soboty pracuje.

Na pierwszym zjeździe było ich 300
Na pierwszy zjazd do Grudziądza przyjechało prawie 300 kawalerzystów. Te coroczne spotkania przetrwały do dziś, i choć naszych bohaterów coraz mniej, bo odchodzą kolejno, jak sami mawiają - na wieczną służbę, zjazdy są dla grudziądzan, dla kraju i wielu środowisk za granicą, szalenie ważnym wydarzeniem.

Dzięki nim znów mówi się o Grudziądzu: stolica polskiej kawalerii. Karola Skowrońska podkreśla: - To jest dziedzictwo, testament, który winniśmy wypełnić.

Wśród tegorocznych uczestników będzie też m.in. rotmistrz Tadeusz Bączkowski, absolwent Szkoły Podchorążych Kawalerii z 1936 r., mieszkający w Londynie. Przyjeżdża do Grudziądza od wielu lat. Jest fundatorem nagrody, która zostanie wręczona laureatom międzygimnazjalnego konkursu "Śladami kawalerii po Grudziądzu". Przybędą także major Zbigniew Makowiecki, major Marian Wojciechowski, porucznik Antoni Baszkowski, rotmistrz Jerzy Brzozowski, podpułkownik Antoni Ławrynowicz i pułkownik Marian Michniewicz.

Odeszli na wieczną służbę
W minionym roku z grona kawalerzystów odeszli na zawsze: gen bryg. Marian Nitecki, mjr Tadeusz Próchnicki, ppłk Kazimierz Michałowski, podchorąży Andrzej Maria Wiszniewski herbu Ramułt, rtm Witold A. Deimel, rtm. Witold Wołłejko i rtm Jerzy Staniszkis.

Dla tych, którym jeszcze siły i zdrowie dopisują, odbędą się na błoniach nadwiślańskich sportowe pokazy jeździeckie. Kawalerzyści będą wskazywali, którą przeszkodę ma pokonać zawodnik. Będą pokazy jazdy w damskim siodle, woltyżerka i wiele innych jeździeckich atrakcji w wykonaniu m.in. zawodników JKS Rywal im. CWK w Grudziądzu. Grudziądzanie już planują przyszły weekend, pod kątem udziału w wydarzeniach zjazdu, który rozpocznie się 21 sierpnia a zakończy 23 sierpnia.

Podczas zjazdu promowane będzie najnowsze wydawnictwo, książka "Generał brygady Józef Marian Smoleński (1894 1978). Ósmy ułan Beliny". Przyjedzie po raz pierwszy na zjazd jego syn, prof. Maciej Smoleński, mieszkający w Irlandii.

Inna, nowa książka, którą będziemy mogli kupić podczas zjazdu, to "Sztandary kawalerii polskiej XX wieku".

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~danka~
co za żenujący poziom tych wypowiedzi
G
Gość
W dniu 18.08.2009 o 14:01, kajnemajsterpolitik napisał:

Gówniarzu, widziałem cię jak wyturlałeś się nacpany i osrany z imprezki. Co jeszcze ci mało?



Szanuj Pan pryszczatego, bo znwou zagłosuje na PO !!!
G
Gość
Osrac tak impreze !
No tak ale jak to miasto samych prawie Emerytow no to poszlo sie po linii.
p
pusz
No i ze zjazdu 10 starszych panów zrobiło się totalne s....nie- jak piszą tu wyżej. W gazecie piszą,że było kiedyś 300 kawalerzystów , część umarła, a część ma dość najzwyczajniej w świecie tego typu imprez. Temat wymęczony i wymordowany przez ostatnie chyba 20 lat. Skowrońska robi imprezę dla Malinowskiego i 150 oficjeli, a tych kilku dziadków to tylko pretekst by zaistnieć i się pokazać.
Wybory za pasem, warto pokazać mieszkańcom jak to władza kultywuje tradycję w mieście z prezydentem z najwyższą pensją i największym bezrobociem.
69
Dlatego, gdy siedzę na muszli nigdy się nie spieszę. Chyba każdy mężczyzna zgodzi się ze mną, że sranie to niemalże święta czynność. W swoim smrodku mogę siedzieć nawet godzinami, kontemplując bardzo głębokie przemyślenia podczas czytania mądrych książek tudzież opakowania proszku do prania - podczas srania łatwiej jest skupić się na lekturze - dziwne, prawda?. Co do lektury, każda książka jest dobra. Czasami dzieło tak mnie wciąga, że na kibelku potrafię przesiedzieć i dwie godzinki. Ostatnio zaczytuję się w "Upadku Cesarstwa Rzymskiego" P. Heathera - książkę gorąco polecam. Jeżeli chodzi o papier, to zwykłym, szarym, szorstkim papierem nie pogardzę, ale zaprawdę powiadam wam, nie ma jak burżujski, miękki papier toaletowy ZEWA o zapachu morelowym. Rumiankowy Velvet też nie jest zły. Jeżeli chodzi o główny przedmiot rozważań tego tematu, nie mam preferowanych "faworytów", wszystko jest dobre pod warunkiem, że to nie sraczka albo zatwardzenie. Tak, sranie to ważna i przyjemna sprawa. Kto uważa inaczej ten antynomista i heretyk
k
kajnemajsterpolitik
W dniu 18.08.2009 o 13:51, Gość napisał:

Do srania z taka impreza dla Dziadkow, czy nie lepiej zrobic jakas impreze na czasie ?


Gówniarzu, widziałem cię jak wyturlałeś się nacpany i osrany z imprezki. Co jeszcze ci mało?
G
Gość
W dniu 18.08.2009 o 13:35, kajnemajsterpolitik napisał:

"Każdy orze jak może"! Pani Karola Skowrońska w tej kawaleryjskiej dziedzinie może więcej od innych. Koniec. Kropka.


Do srania z taka impreza dla Dziadkow, czy nie lepiej zrobic jakas impreze na czasie ?
G
Gość
W dniu 18.08.2009 o 11:20, ~Raton~ napisał:

To co napisał poprzednik-to może nie do końca prawda-chociaż nie podjąłbym się zakwalifikowania wg skali ks Tischnera do jakiej grupy ten tekst zaliczyć.:-)) Z pewnością nie do tej ostatniej,czyli do..."g...prawda". Niemniej jednak coś w tym jest na rzeczy.W uroczystościach kawaleryjskich jako obserwator biorę udział od lat. Zawsze też razi mnie niezmiernie,gdy Pani K.Skowrońska witając ich uczestników w jakiś przedziwny i niezrozumiały dla inteligentnej kobiety sposób nie dostrzega oczywistego faux pas popełnianego wobec nestorów ,którzy przybywali do Grudziądza często z odległych zakątków ziemi.Wszyscy oficjele-do stopnia kapitana włącznie a nawet znacznie niżej,wszyscy miejscowi notable niezależnie od tego co w tym szczególnym dla kawalerzystów dniu znaczą witani są z imienia i nazwiska.Podniosłym tonem,z pozostawieniem czasu na pokłon widowni..:-(( A Ci staruszkowie,często mający ostatnią w życiu okazję usłyszeć publicznie wypowiedziane swoje nazwisko,swój stopień,-witani są en block,jak grupa wprawdzie ważna ale w jej częściach anonimowa.Pani Karolu-jeśli przeczyta Pani ten tekst proszę się nad nim zastanowić.Nie odbieram Pani zasług w promowaniu tego święta a wręcz przeciwnie.Jednakże to o czym wyzej napisałem jest przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu.


Gafa, faux pas (z fr. "fałszywy krok", wym. "fo pa"), oznacza nietakt, pogwałcenie niepisanych reguł danej społeczności. To co jest przyjęte w jednej kulturze może być uznane za gafę w innej.

Przykłady
Kraje afrykańskie: Uścisk lewą ręką.
Kraje arabskie, Półwysep Indyjski, Bliski Wschód, Azja Południowo-Wschodnia: Pokazywanie podeszew swoich butów albo dotykanie kogoś nimi (równoznaczne z uznaniem kogoś za brud lub pył, ponieważ podeszwami stąpa się po ziemi).
Chiny: Dawanie komuś zegarka w podarunku. Lokalne przesądy traktują to jako odliczanie sekund do śmierci obdarowanego. Inna interpretacja wyjaśnia, że zwrot "podarować zegarek" to po chińsku "song zhong", co również może oznaczać "uczęszczać na pogrzeb".
Europa Centralna: Podawanie dłoni do uścisku z założoną rękawiczką (nie dotyczy kobiet).
Europa Zachodnia: Użycie bidetu w roli sedesu (częsta gafa osób po raz pierwszy odwiedzających Europę).
Indie: Dotykanie jedzenia lewą ręką (w Indiach nie używa się papieru toaletowego, lewa ręka służy do podmywania się).
Japonia:
Kłanianie się wyżej niż osoba starsza lub o wyższym statusie społecznym.
Chowanie wizytówki przed przeczytaniem nazwiska
Polska, Rumunia, Rosja, Słowacja, Czechy, Węgry, Serbia, Estonia: Dawanie komuś parzystej liczby kwiatów. (Parzystą liczbę kwiatów przynosi się na czyjś pogrzeb lub gró
Skandynawia: Spóźnianie się. Ludzie w krajach nordyckich zazwyczaj przychodzą punktualnie na umówione spotkania, na autobus itp.
Szwecja: Noże jako prezent nie są niczym dziwnym, podczas gdy w krajach skandynawskich taki podarunek jest uważany jako "przecięcie przyjaźni".
Tajlandia: Stawanie na banknotach albo monetach – jest na nich twarz króla, który jest obiektem czci.
USA: Rozmawianie na tematy polityczne w przypadkowej rozmowie. W wielu krajach rozmowa o polityce podczas rozmów towarzyskich i pogawędek jest popularna, natomiast w Stanach Zjednoczonych poruszanie tych kwestii jest w normalnej rozmowie uznawane za nieprzyzwoite. Pogoda albo sport są lepszymi tematami do rozmowy.
Wielka Brytania: Pokazywanie liczby 2 przez podnoszenie dwóch palców z grzbietem dłoni zwróconym ku odbiorcy. Jest to równoznaczne z pokazaniem środkowego palca. Podnoszenie dwóch palców z grzbietem dłoni zwróconym w innym kierunku niż odbiorca jest całkowicie akceptowane.
k
kajnemajsterpolitik
"Każdy orze jak może"! Pani Karola Skowrońska w tej kawaleryjskiej dziedzinie może więcej od innych. Koniec. Kropka.
S
Sobieski
Polityka Panie.Chciałbyś być 151. Ende-kumasz.
~gość~
Sobieski niczego nie zrozumiałeś, czytasz i nic nie kumasz. Nikt z piszących nie podważa zasług kawalerzystów, tylko kulturę niejakiej KS dla której ważniejsi są oficjele aniżeli starzy ludzie. Akurat to mnie nie dziwi, bo prestiż, znajomości i podlizywanie to sens zycia tej kobiety.A swoją drogą to kuriozum by ktoś z bolszewicką przeszłością promował kawalerię-nie? Ot taki grudziądzki koloryt
S
Sobieski
Dwuznaczność wpisów jest nie na miejscu.Najeżdżanie i podawanie w wątpliwość działalności oraz zaangażowania p.Skowrońskiej w sprawie Tradycji Miasta Grudziądza to ciosy poniżej pasa .Zamiast być dumni co pozostawili po sobie kawalerzyści za wszelką cenę pragnie się umniejszyć ich rolę oraz panią K.S. Nie trzeba dodawać że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze i prestiżowe stanowisko - co nie panowie ...........
K
Koks
W dniu 18.08.2009 o 11:20, ~Raton~ napisał:

To co napisał poprzednik-to może nie do końca prawda-chociaż nie podjąłbym się zakwalifikowania wg skali ks Tischnera do jakiej grupy ten tekst zaliczyć.:-)) Z pewnością nie do tej ostatniej,czyli do..."g...prawda". Niemniej jednak coś w tym jest na rzeczy.W uroczystościach kawaleryjskich jako obserwator biorę udział od lat. Zawsze też razi mnie niezmiernie,gdy Pani K.Skowrońska witając ich uczestników w jakiś przedziwny i niezrozumiały dla inteligentnej kobiety sposób nie dostrzega oczywistego faux pas popełnianego wobec nestorów ,którzy przybywali do Grudziądza często z odległych zakątków ziemi.Wszyscy oficjele-do stopnia kapitana włącznie a nawet znacznie niżej,wszyscy miejscowi notable niezależnie od tego co w tym szczególnym dla kawalerzystów dniu znaczą witani są z imienia i nazwiska.Podniosłym tonem,z pozostawieniem czasu na pokłon widowni..:-(( A Ci staruszkowie,często mający ostatnią w życiu okazję usłyszeć publicznie wypowiedziane swoje nazwisko,swój stopień,-witani są en block,jak grupa wprawdzie ważna ale w jej częściach anonimowa.Pani Karolu-jeśli przeczyta Pani ten tekst proszę się nad nim zastanowić.Nie odbieram Pani zasług w promowaniu tego święta a wręcz przeciwnie.Jednakże to o czym wyzej napisałem jest przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu.



Gdyby nie ten miód i promowanie miasta to bardzo celne spostrzeżenia. Właśnie te celne uwagi dyskwalifikują Panią Rotmistrz K.S. Przecież to świadczy o jej małości i promowaniu właśnie siebie, a nie miasta i przypochlebianiu się władzy, jakaby ona nie była i jakiej prowieniencji. Przecież ta pani każdej ....... ........ , byleby tylko zachować stołek. To tyle.
~Raton~
To co napisał poprzednik-to może nie do końca prawda-chociaż nie podjąłbym się zakwalifikowania wg skali ks Tischnera do jakiej grupy ten tekst zaliczyć.:-)) Z pewnością nie do tej ostatniej,czyli do..."g...prawda". Niemniej jednak coś w tym jest na rzeczy.W uroczystościach kawaleryjskich jako obserwator biorę udział od lat. Zawsze też razi mnie niezmiernie,gdy Pani K.Skowrońska witając ich uczestników w jakiś przedziwny i niezrozumiały dla inteligentnej kobiety sposób nie dostrzega oczywistego faux pas popełnianego wobec nestorów ,którzy przybywali do Grudziądza często z odległych zakątków ziemi.Wszyscy oficjele-do stopnia kapitana włącznie a nawet znacznie niżej,wszyscy miejscowi notable niezależnie od tego co w tym szczególnym dla kawalerzystów dniu znaczą witani są z imienia i nazwiska.Podniosłym tonem,z pozostawieniem czasu na pokłon widowni..:-(( A Ci staruszkowie,często mający ostatnią w życiu okazję usłyszeć publicznie wypowiedziane swoje nazwisko,swój stopień,-witani są en block,jak grupa wprawdzie ważna ale w jej częściach anonimowa.Pani Karolu-jeśli przeczyta Pani ten tekst proszę się nad nim zastanowić.Nie odbieram Pani zasług w promowaniu tego święta a wręcz przeciwnie.Jednakże to o czym wyzej napisałem jest przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu.
k
koks
W dniu 18.08.2009 o 10:02, ~gość~ napisał:

Na zjazd przyjedzie ( a może i nie) ok.10 kawalerzystów? A reszta 150 osób to oficjele. Kolejna imprezka dla swoich, ustawionych, ważnych. Super okazja, by się pokazać,zaprezentować (może wybiorą w najbliższych wyborach?)Najlepsze jest zdanie " na życzenie mieszkańców pokaz odbędzie się w niedzielę...." Nie wydaje mi się, aby mieszkańcy mieli cokolwiek do powiedzenia , jak zawsze zresztą. Jeśli już to chodzi raczej o publikę i dobre samopoczucie organizatorki, która w patetycznym uniesieniu trwa dziesiatki lat. Przy okazji Dzień Dobry TVN próbowano tej pani delikatnie zasugerować,że miasto to nie tylko kawaleria i historiaTkwimy w przeszłości , bo terażniejszość jest beznadziejna dla Grudziądza, a za tej władzy szczególnie."Zjazd" z pewnością poprawi dobre samopoczucie władzy i niezdartej KS., a dla mieszkańców będą to kolejne "igrzyska ", nic poza tym



Popieram. Tylko jedna uwaga - To nie igrzyska. A co do organizatorki i wladz to bardzo delikatnie powiedziane.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska