www.pomorska.pl/grudziadz
Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz
To zaniedbanie mogło zakończyć się tragicznie. Pod naporem wody nie wytrzymał przepust, który znajduje pod wałem w okolicach Parsk i Świerkocina.
Zalanych zostało około 10 hektarów pól. Woda pod domy nie dotarła. Gdyby wycieku nie udało się opanować, zagrożeni mogli być mieszkańcy oraz miejska oczyszczalnia ścieków w Nowej Wsi.
Żeby tak się nie stało przez cały dzień gospodarze, strażacy oraz przywiezieni ma miejsce więźniowie przez cały dzień próbowali zatamować wyciek workami z piaskiem. To jednak nie pomagało.
Deski i worki nie pomogły
Wykorzystano także betonowe bloki, którymi chciano załatać wlot do przepustu. Udało się to dopiero około 18.
- Sprawa wyglądała bardzo poważnie, ale mogłoby jej w ogóle nie być, gdyby ludzie odpowiedzialni za utrzymanie wałów "nie dali ciała"- skomentował jeden ze strażaków, który brał udział w akcji.
Kto zatem "dał ciała"? Od marca odpowiedzialni za wały pracownicy Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych wiedzieli, że przepust nie jest kompletny. Zginęły metalowe włazy, które najprawdopodobniej zostały ukradzione. Gdyby wówczas zostały zamontowane nowe, problemu by nie było. Dlaczego tego nie zrobiono?
- Zabezpieczyliśmy przepust m.in. workami z piaskiem i deskami. To wystarczyło podczas wiosennych roztopów, teraz jednak napór wody okazał się zbyt silny - przyznaje Wiesław Boniecki, z Zarządu Melioracji i i Urządzeń Wodnych.
Mówi on o pechu, bo właśnie ten feralny przepust czekał w kolejce na remont. Dokumentacja jest już gotowa. Boniecki przyznał się do błędu i obiecał, że na przyszłość wyciągnie wnioski.
Rolnicy liczą straty
Przyszłość jednak nie bardzo interesuje mieszkańców, bo muszą myśleć o tym co dzieje się teraz. Woda zalała ich pola, boją się, że w tym roku zbiorów nie będzie.
- Osoby, które doprowadziły do takiego stanu powinny ponieść konsekwencje. Dlaczego to my mamy ciągle płacić za zaniedbania urzędników? - pyta Tadeusz Rutkowski, rolnik z Parsk. To jemu między innymi zalało pole.
Także wczoraj ewakuowano ze Świerkocina jedną rodzinę. Zagroziła jej Osa, która wylewa, bo wysoka Wisła, cofa wody swojego dopływu.
Zagrożone Owczarki
Lokalne podtopienia łąk pojawiły się wczoraj w północnej części miasta. Mieszkańcom rozdano wieczorem 4 tysiące worków do zabezpieczenia domów, przywieziono piasek. Na wszelki wypadek przygotowano ewakuację zwierząt z pastwisk.
W centrum Grudziądza wysoka woda nie spowodowała większych strat. O godz. 18 stan Wisły wynosił 8.45 m, czyli o niemal 2 m przekroczył poziom alarmowy.